Najciekawsi gracze Lecha Poznań

Mister Elegancji

Ariel Jakubowski

Piłkarz, który przyszedł do Poznania z pewną tezą, a mianowicie: udowodnić, że jest dobrym piłkarzem. Wydawało się, że będą z tym kłopoty, bowiem Jakubowski długo pauzował z powodu kontuzji. Gdy jednak wrócił na boisko, pokazał, że jest graczem nietuzinkowym. I w ostatnich tygodniach wyrósł w Lechu na gracza nr 1. Czy w obronie, czy w pomocy - już dawno nie było tu zawodnika, który tak elegancko i precyzyjnie potrafi dośrodkować piłkę.

Mister Nieustępliwości

Zbigniew Wójcik

Gracz niedoceniany, ale to przecież on scalał obronę Lecha i miał na koncie szereg udanych interwencji. Rola lidera obrony jest tylko trochę bardziej wdzięczna niż rola bramkarza. Pomyłki są piętnowane szczególnie dotkliwie, sukcesy - słabo zauważane. Wójcik to obrońca dobry, ale bardzo niemedialny. Dziennikarze rzadko mają pożytek z jego pomeczowych wypowiedzi.

Mister Waleczności

Piotr Świerczewski

Wielki powrót "Świra" do Lecha skończył się lepszą grą niż w sezonie 2003/04. A może kilka miesięcy nieobecności Świerczewskiego pozwoliły spojrzeć inaczej na niego i jego przydatność do drużyny? Pozwoliły ją docenić. Aż trudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby w najgorszych dla Lecha momentach tego sezonu nie było Świerczewskiego.

Mister Nieskuteczności

Krzysztof Gajtkowski

Poza zasięgiem są nie tylko jego "popisy" w meczu z Wisłą Kraków, gdzie nie był w stanie trafić do pustej bramki. Gajtkowski stał się niedoścignionym wzorem tego, jak na najprzeróżniejsze sposoby można partolić sytuacje podbramkowe. Niezwykły to fenomen, bowiem ze swoimi warunkami fizycznymi i umiejętnością znalezienia miejsca w polu karnym powinien radzić sobie znacznie lepiej. I radził - pamiętamy jego skuteczność w GKS Katowice. W Lechu tak nie było i wygląda na to, że już nie będzie.

Mister Publiczności

Paweł Sasin

Ulubieniec widowni, "Waleczne Serce". Pod względem ochoty do gry, walki i biegania bije innych na głowę. Tyle tylko, że często z jego wysiłków niewiele wynika. Po niezwykłym rajdzie i zaciętym boju nie potrafi on dobrze dośrodkować piłki. Jeśli Sasin zostanie w Lechu, w nowym sezonie będzie musiał pokazać widzom coś więcej niż tylko wolę walki.

Mister na Przyszłość

Zbigniew Zakrzewski

Był moment, gdy wydawało się, że proces rozwoju tego piłkarza zatrzymał się. Że nieuchronnie zmierza on w stronę zmarnowania swego talentu i wypożyczenia do III ligi. Ten sezon był jednak dla Zakrzewskiego wyjątkowo udany. Piłkarz nagle zrobił ogromny postęp. Oddać go w takim momencie - to byłoby dopiero nierozsądne!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.