Początek jednego z najtrudniejszych w naszym kraju wieloetapowego wyścigu układał się po myśli częstochowian. Po trzech pierwszych etapach na wysokim, drugim miejscu znajdował się sprinter Wojciech Kalemba.
- Ostatni raz startowaliśmy w piątek - mówi dyrektor sportowy częstochowskich zawodowców Grzegorz Gronkiewicz. - Na tym etapie, który wiódł praktycznie cały czas po górach, świetnie jechał nasz lider Dawid Krupa.
Częstochowianin uciekał przez 70 km. Dosłownie na 900 m przed linią mety dogonił go peleton.
- Dawaliśmy Dawidowi znaki, aby nieco przyspieszył, ale był już tak zmęczony, że nie mógł wykrzesać z siebie więcej sił - dodaje Gronkiewicz. - Szkoda, że tak się stało, gdyż szansa na etapowe zwycięstwo w tym niezwykle trudnym wyścigu uciekła nam sprzed nosa.
Po piątkowym etapie częstochowianie wycofali się z wyścigu. - Niestety, nie mieliśmy innego wyjścia - mówi Bartolewski. - W poniedziałek czeka nas wylot do Kanady, gdzie w wyścigu Tour de Beauty będziemy mieli do przejechania także około 1000 km. Nie chciałem, abyśmy wyjechali do Ameryki Północnej bardzo zmęczeni.
Do Kanady wyjechało pięciu zawodników Paged-u Scout: Dawid Krupa, Przemysław Mikołajczyk, Krzysztof Mermer, Wojciech Kalemba i Tomasz Leśniak.
- Ta grupa na pewno jest w stanie zagwarantować nam dobry wynik - dodaje Gronkiewicz. - Podobnie jak podczas wyścigu Bałtyk - Karkonosze znaczna część trasy prowadzi przez góry. A mamy w naszej drużynie kilku zawodników, którzy doskonale się w nich spisują. Z tego co wiem, to wyścig jest świetnie obsadzony i wystartuje w nim wielu doskonałych kolarzy, zarówno z Ameryki, jak i z Europy.