Wypowiedzi po meczu Azerbejdżan - Polska 0:3

Paweł Janas

trener Polaków

Jesteśmy liderem, ale do awansu jeszcze daleko. Jeśli będziemy nim po dziesięciu, a nie po siedmiu meczach, wtedy się ucieszę. Bałem się, czy zawodnicy odpowiednio się zmobilizują. Ale pokazali dojrzałość, nie dali się sprowokować. Kluczem do zwycięstwa było jak najdłuższe utrzymywanie się przy piłce. My graliśmy, oni za piłką biegali. Gdybyśmy spróbowali szybkich akcji, ciągłego pchania się do przodu, nie starczyłoby sił. Dlatego sporo było zagrań do tyłu.

Carlos Alberto Torres

trener Azerbejdżanu

Przegraliśmy z lepszą od nas drużyną. Obiecałem, że wygramy z Polską, bo co miałem obiecać przed meczem? Porażkę?

Tomasz Kłos

strzelił drugą bramkę

Poprosiłem Mirka Szymkowiaka, by dośrodkował na siódmy metr, między bramkarza, a obrońców. Jacek Bąk idealnie zablokował zawodnika, który mnie pilnował i dopełniłem formalności. Tak się cieszyłem z gola, że chciałem zrobić efektowny pad na trawie. Tyle że była ona zupełnie sucha i starłem sobie kolana. Jak pokonamy Austrię we wrześniu, to awans do finałów będzie bardziej niż pewny.

Maciej Żurawski

strzelił trzecią bramkę

Było dużo trudniej niż w Warszawie, ale kontrolowaliśmy mecz od początku do końca. Może za dużo okazji nie stwarzaliśmy, ale gra toczyła się cały czas na ich połowie. Mogłem strzelić gola wcześniej, ale... zamiast strzelić w długi róg, uderzyłem na siłę. Na szczęście tuż przed końcem Andrzej Niedzielan wyłożył mi piłkę i wreszcie, w tych eliminacjach, strzeliłem gola drużynie spoza Wysp. Liczę, że po sezonie wreszcie zmienię klub i na wrześniowe mecze z Austrią oraz Walią przyjadę z zagranicy.

Jerzy Dudek

bramkarz

Nie miałem za wiele pracy, ale przeciwnik grał tak, jak mu pozwalaliśmy. Oni nie mieli nic do stracenia, my - wszystko. Nie pozwoliliśmy im grać piłką, a im bliżej byli naszej bramki, tym grało im się gorzej. Małymi kroczkami zbliżamy się do mundialu. Jeśli nie przegramy dwóch najbliższych meczów, jesteśmy jedną nogą w finałach. Musimy pilnować awansu z drugiego miejsca. W poniedziałek lecę na wakacje do Hiszpanii, a 4 lipca jestem na treningu Liverpoolu. Bez względu na spekulacje będę walczył o pozycję numer jeden. Nowemu bramkarzowi, jeśli takowy będzie, nikt za darmo miejsca nie da. Tym bardziej że po finale Ligi Mistrzów to ja jestem na fali wznoszącej... Nawet w Baku spotkałem kibiców Liverpoolu, którzy powiedzieli, że nie wyobrażają sobie, bym odszedł. A ja się nigdzie nie wybieram i liczę, że angielskie media dadzą mi spokój i przestaną spekulować.

Kamil Kosowski

pomocnik

Szkoda, że dobrego występu nie zakończyłem golem. Za dużo myślałem przy strzale w pierwszej połowie.

Jacek Bąk

stoper

To nie był najtrudniejszy, ale najbardziej niewygodny mecz. Bałem się, co Azerom strzeli do głowy... Myślałem, że za te 0:8 będą chcieli pokazać, że potrafią grać w piłkę. A jak nie potrafią, to że choć nas pokopią. Nic takiego nie miało miejsca. Zrealizowaliśmy swój plan. Wygraliśmy, nikt nie dostał kartki, jesteśmy liderem. I fajnie, że przez kilka następnych miesięcy w każdej gazecie można będzie przeczytać, że na pierwszym miejscu grupie jest Polska. Przed Anglią.

Ciężko mi będzie odejść z Lens do Legii... Rozmawiałem z panem Fogielem, moim menedżerem i będą problemy, bo mam jeszcze roczny kontrakt.

Mirosław Szymkowiak

miał udział przy każdym golu

Azerowie oglądają ligę turecką i wiedzą, na co mnie stać. Dlatego od początku miałem "opiekuna". Kopali nas, popychali, ale nie reagowaliśmy. Znam ich mentalność, jest taka sama jak Turków - nieustanna prowokacja. Grałoby nam się jeszcze lepiej, gdyby trawa była zroszona. A tak tępa murawa spowalniała tempo akcji.

Tomasz Frankowski

strzelił pierwszego gola

Piłka odbiła się w trzy strony, nim spadła mi pod nogi i ciężko mi było przepchać się między obrońcami, ale gola strzeliłem. Na tym polega futbol. Napastnik przegrywa dziewięć piłek, ale dojdzie do dziesiątego podania... I pada gol.

Marcin Baszczyński

obrońca

W drugiej połowie jeden z rywali dosłownie mnie skopał. Całe kolana mam w bliznach i siniakach. Normalnie, bym mu oddał. I to z nawiązką. Taki mam charakter. Ale pamiętałem, co mówił trener o prowokacjach i zachowałem zimną krew. Inaczej wyleciałbym pewnie z boiska.

Już zaczynam myśleć o niemieckim mundialu, dlatego nie mogę się doczekać kolejnych spotkań o punkty.

Copyright © Agora SA