Robert Werder urlopowany do końca sezonu

Warszawski arbiter, który w wielkim stopniu przyczynił się do wyeliminowania Pogoni Szczecin z Pucharu Polski, decyzją władz PZPN-u nie będzie uwzględniany przy obsadzie sędziowskiej na szczeblu centralnym.

W ćwierćfinale PP Pogoń grała z Wisłą Kraków. W Szczecinie padł bezbramkowy remis, więc sprawa awansu była otwarta. W Krakowie faworytem byli gospodarze, ale nie potrafili sforsować defensywy gości. Portowcy wyprowadzali kontry i liczyli na błędy "Białej Gwiazdy". I właśnie po błędzie Marcina Baszczyńskiego, który za lekko podał do bramkarza Radosława Majdana, do piłki dopadł Brazylijczyk Edi i minął Majdana. Ten go podciął, ale sędzia Robert Werder... ukarał Ediego żółtą kartką za próbę wymuszenia jedenastki.

- Karny był ewidentny - przyznał Janusz Hańderek, przewodniczący polskich sędziów. Telewizyjne powtórki świetnie pokazały błąd Werdera.

To nie był jedyny grzech arbitra. Zupełnie nie dostrzegał fauli krakowiaków (w tym brutalnego zachowania Jakuba Błaszczykowskiego, który obiema nogami nadepnął na leżącego Przemysława Kaźmierczaka), za to szczecinianom zbyt pochopnie pokazywał kartoniki.

Wisła awansowała dalej, bo w 85. minucie gola zdobył Tomasz Kłos. Rozgoryczeni piłkarze i kibice Pogoni napisali listy otwarte do prezesa PZPN-u Michała Listkiewicza. Zawodnicy domagali się powtórki spotkania, zdyskwalifikowania Werdera i finansowego zadośćuczynienia.

- Nie jest to możliwe - odpisał Listkiewicz.

Przy okazji meczu Polska - Albania w Szczecinie szef związku spotkał się z piłkarzami Pogoni. Obiecał wyjaśnienie sprawy Werdera do końca. Formalnie arbiter mógł być spokojny, bo od obserwatora Romana Walczaka z Łodzi (byłego sędziego) otrzymał 6,5 pkt. w sędziowskiej skali. Gdyby dostał szóstkę, zostałby automatycznie odsunięty na cztery kolejki i wysłany na egzamin komisyjny.

Werder od meczu w Krakowie nie pracował na boiskach I i II ligi. Nie będzie także uwzględniany do końca sezonu przy obsadzie sędziowskiej. Był za to na Słowacji, gdzie prowadził mecze w tamtejszej lidze.

- W Polsce nie posędziuje i to była jedyna rzecz, jaką mogliśmy zrobić - zakomunikował wczoraj Hańderek. - Popełnił błędy w Krakowie, więc czasowo go odsunęliśmy. Słowacja? PZPN już dużo wcześniej wysłał jego kandydaturę i nie chcieliśmy nic zmieniać.

- Kara wcale nas nie satysfakcjonuje - mówi Julcimar de Souza, kapitan Pogoni. - Sędzia popełnia wiele błędów, przez niego odpadamy z pucharu i za chwilę w nagrodę jedzie na Słowację. Kilka osób widziało, jak Werder gwizdał w Krakowie i od razu powinni go zdyskwalifikować. Dla mnie to skandal, że dzieje się to tak późno i w nowym sezonie, znów będzie sędziował w I lidze.

Niewyjaśniona pozostaje sprawa piłkarzy Wisły, którzy kilka razy faulowali brutalnie pogoniarzy, często poza widokiem Werdera. Kilka takich zagrań uchwyciła kamera, m.in. Błaszczykowskiego. Kary dla wiślaków miały posypać się w czwartek, kiedy obradował wydział dyscypliny. PZPN ośmieszył się jednak, zawieszając Błaszczykowskiego na najbliższe mecze pucharowe, gdyż ten nie stawił się na rozprawę. A nie stawił się, bo w czwartek rano udał się do Azerbejdżanu na mecz młodzieżowej reprezentacji Polski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.