- Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam - powiedziała po meczu - Williams. - Grała naprawdę bardzo dobrze, ale mam wrażenie, że gdybym grała choćby o dziesięć procent lepiej, to wygrałabym ten mecz i to dość łatwo.
Znana z agresywnego stylu gry Williams w piątek zapisała na swoim koncie tylko dziewięć uderzeń wygrywających i aż 52 niewymuszone błędy w grze, w tym siedem podwójnych błędów serwisowych.
Amerykanka dziewięciokrotnie przegrała gema przy swoim podaniu, podczas gdy rywalce zdarzyło się to siedem razy.
Po meczu Williams nie była zbyt rozmowna, a konferencja prasowa z jej udziałem była jedną z najkrótszych.
- Nie mam za bardzo o czym mówić. Przegrałam i tyle. Teraz już o tym nie myślę, tylko myślę o tym, by jak najszybciej stąd wyjechać na Florydę. Nie mam tu już nic do roboty i chcę po prostu opuścić Paryż - powiedziała na koniec.
Venus nie gra w Paryżu w deblu, ponieważ jej młodsza siostra Serena nie wystartowała w tegorocznym Roland Garros w wyniku kontuzji kostki.
Sklasyfikowana na 98. miejscu w rankingu WTA Tour Bułgarka, przed przyjazdem do Paryża nie wygrała w Wielkim Szlemie ani jednego meczu. Odpadła w pierwszej rundzie ubiegłorocznego US Open oraz styczniowego Australian Open.
W ubiegłym roku Karatanczewa wygrała w Roland Garros, ale w kategorii juniorek. Od kilku miesięcy trenuje na Florydzie.
Pochodzi z bardzo usportowionej rodziny, bowiem jej matka to była siatkarka, a ojciec trenował wioślarstwo.
- Ona na pewno nie grała swojego najlepszego tenisa, ale mimo to nawet nie spodziewałam się, że będę w stanie jej sprawić większy kłopot w wywalczeniu awansu do kolejnej rundy - powiedziała po meczu Bułgarka. - Jeszcze do niedawna oglądałam Venus Williams w telewizji, a dzisiaj ją pokonałam. Chociaż nie grała najlepiej cieszę się z tego zwycięstwa i nie jest dla mnie ważne w jakich okolicznościach do niego doszło.
Zaraz po meczu Karatanczewa, która 8 sierpnia będzie obchodzić 16. urodziny, rozsyłała całusy i długo kłaniała się widowni zgromadzonej na trybunach kortu im. Suzanne Lenglen.
Po meczu, gdy młoda Bułgarka sprawdziła swój telefon komórkowy znalazła w nim ponad 20 nieodebranych połączeń.
- Wtedy dopiero zaczęłam się denerwować, bo zdałam sobie dopiero sprawę, że ci wszyscy ludzie oglądali mój mecz w telewizji. Na szczęście wszystko się dobrze dla mnie skończyło" - dodała Karatanczewa, która w czwartej rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią toczącego się jeszcze meczu pomiędzy Francuzką Emilie Loit i Szwajcarką Emmanuelle Gagliardi.
W turnieju mężczyzn, w głośno zapowiadanej "bitwie nastolatków" niespełna 19-letni Rafael Nadal pokonał o kilka miesięcy młodszego Richarda Gasqueta 6:4, 6:3, 6:2 i awansował do czwartej rundy. Podobnie jak Roger Federer.
Rozstawiony z numerem czwartym Nadal zaczął od mocnego uderzenia - po dwóch minutach przełamał serwis Gasqueta i kontrolował grę. Hiszpan, który wygrał 20 kolejnych meczów, potwierdził, że jest jednym z faworytów do co najmniej gry w finale.
Główny faworyt, czyli Federer, pokonał w piątek brązowego medalistę igrzysk w Atenach, Chilijczyka Fernando Gonzaleza i w czwartej rundzie zagra z Hiszpanem Carlosem Moyą. - Jestem już krok dalej niż w zeszłym roku - cieszył się Federer. Szwajcar ma szansę zostać szóstym tenisistą w historii, który wygra wszystkie cztery turnieje Wielkiego Szlema. Rok temu został wyeliminowany w trzeciej rundzie przez Gustavo Kuertena.
Do trzeciej rundy debla awansowali Marcin Matkowski i Alexander Waske (Niemcy), którzy pokonali ubiegłorocznych finalistów turnieju, Francuzów Michaela Llodrę i Fabrice'a Santoro. Odpadli za to Mariusz Fyrstenberg i Czech Tomas Cibulec.
Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Fernando Gonzalez (Chile, 25) 7:6 (11-9), 7:5, 6:2
Rafael Nadal (Hiszpania, 4) - Richard Gasquet (Francja, 30) 6:4, 6:3, 6:2
Gaston Gaudio (Argentyna, 5) - Felix Mantilla (Hiszpania) 6:4, 6:4, 6:3
David Nalbandian (Argentyna, 10) - Mario Ancic (Chorwacja, 18) 6:4, 7:6 (7-4), 6:3
Carlos Moya (Hiszpania, 14) - Fernando Vicente (Hiszpania) 6:4, 7:6 (7-4), 6:7 (3-7), 0:6, 6:4
Sebastien Grosjean (Francja, 23) - Radek Stepanek (Czechy, 16) 6:1, 4:6, 3:6, 6:3, 6:4
David Ferrer (Hiszpania, 20) - Hyung-Taik Lee (Korea Płd.) 6:3, 6:1, 7:5
Victor Hanescu (Rumunia) - Luis Horna (Peru) 6:3, 6:4, 6:4
Lindsay Davenport (USA, 1) - Virginie Razzano (Francja) 7:5, 4:5, 6:4
Jelena Dementiewa (Rosja, 4) - Akiko Morigami (Japonia) 6:3, 4:6, 6:3
Patty Schnyder (Szwajcaria, 8) - Flavia Pennetta (Włochy, 32) 4:6, 6:0, 6:1
Mary Pierce (Francja, 21) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 9) 7:6 (7-2), 7:5
Sesil Karatanczewa (Bułgaria) - Venus Williams (USA, 11) 6:3, 1:6, 6:1
Kim Clijsters (Belgia, 14) - Daniela Hantuchova (Słowacja, 20) 6:4, 6:2
Jelena Lichowcewa (Rosja, 16) - Silvia Farina Elia (Włochy, 18) 7:5, 7:6 (7-2)
M. Knowles, D. Nestor (Bahamy, Kanada, 1) - M. Fyrstenberg, T. Cibulec (Polska, Czechy) 6:4, 6:3;
M. Matkowski, A. Waske (Polska, Niemcy) - M. Llodra, F. Santoro (Francja, 7) 1:6, 6:3, 6:3.