Turów czwarty w Era Basket Lidze

Koszykówka. Turów Zgorzelec bez medalu. Zgorzeleccy koszykarze w decydującym ulegli Polonii Warszawa 82:91, a swoją szansę na brąz zaprzepaścili fatalną grą w drugiej połowie. Pogrążył ich wówczas warszawski rozgrywający Łukasz Koszarek

Mało kto się spodziewał, że młody rozgrywający Polonii będzie bohaterem ostatniego meczu o brązowy medal. Co prawda Koszarek zrobił w tym sezonie ogromny postęp, ale w Zgorzelcu bardziej obawiano się innych graczy Polonii, jak Jeff Nordgaard, Otis Hill czy Eric Elliott. Tymczasem młody zawodnik przyćmił ich wszystkich.

- Warszawski rozgrywający kiepsko rozpoczął spotkanie (w pierwszej połowie miał pięć strat), ale za to po przerwie prezentował się wyśmienicie. Trafiał niemal z każdej pozycji, nawet przez ręce obrońców (9/16 z gry), znakomicie podawał (11 asyst), a także świetnie bronił (6 przechwytów).

Turów nie potrafił znaleźć na niego recepty. Inna sprawa, że po przerwie zgorzeleccy koszykarze spisywali się fatalnie. Grali chaotycznie, wyjątkowo nieskutecznie, popełniali wiele prostych błędów. Wcześniej było dużo lepiej. W drugiej kwarcie podopieczni Mariusza Karola prowadzili różnicą kilkunastu punktów. Tak szybko jak jednak zyskali przewagę, tak szybko ją stracili. Polonia sukcesywnie powiększała dystans, tak że losy pojedynku były już znane na dwie minuty przed jego zakończeniem. Polonia grała nie tylko efektywnie, ale również i efektownie. Po asystach Koszarka kapitalnymi wsadami popisywał się Krzysztof Roszyk. Koszykarze Turowa tylko statystowali.

- Mecz miał dwie odsłony. W pierwszej połowie dobrze realizowaliśmy założenia, więc w przerwie nie mogłem powiedzieć zawodnikom nic złego w szatni. Wręcz zachęcałem ich do dalszej równie dobrej gry i nie wiem, czy nie lepiej byłoby zrobić inaczej. W drugiej połowie zagraliśmy bowiem jak sparaliżowani i Polonia to wykorzystała. A kiedy złapała wiatr w żagle, było już za późno - tłumaczył trener Turowa Mariusz Karol.

Czwarte miejsce Turowa i tak jest najlepszym wynikiem tego zespołu w historii, choć po takim meczu niedosyt na pewno pozostał. - Jestem strasznie zawiedziony, bo liczyłem na dużo więcej - przyznał po spotkaniu Mariusz Karol. - Nie mamy co prawda tak wysokiego budżetu, jak piszą gazety, nie mamy ośmiu milionów, ale liczyłem na lepsze miejsce. Okazało się jednak, że dokupywanie graczy w czasie sezonu nie wszystko załatwi. Musi być jeszcze chemia, współdziałanie w zespole - tłumaczył.

Ale zaraz potem szybko dodał: - O niepowodzeniu w walce o medal zadecydowały więc błędy na początku sezonu.

A wtedy trenerem Turowa nie był Mariusz Karol, ale jego poprzednik Andrzej Kowalczyk.

Polonia-SPEC Warszawa 91

Turów Zgorzelec 72

Kwarty: 21:19, 15:25, 22:10, 33:18.

Polonia: Koszarek 25 (4), Nordgaard 17 (3), Taylor 13 (1), Hill 9, Elliott 8 (2) oraz Roszyk 8, Karwowski 6, Pacocha 2, Zonbergs 2, Lerić 1, Miłoszewski 0.

Turów: Szawarski 14 (1), Mollinari 13 (2), Bennett 11, Machowski 6 (1), Young 4 oraz Laksa 12 (3), Avlijas 10 (1), Łopatka 2, Czerwonka 0, Mordzak 0.

Stan rywalizacji 2:1 dla Polonii

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.