Kto zastąpi w Widzewie Michała Probierza

Adam Kardasz, Sławomir Szeliga czy Artur Wyczałkowski. A może ktoś innyzagra w podstawowej jedenastce przeciwko Piastowi Gliwice

Pomocnik Widzewa nie zagra już do końca sezonu. Wszystko przez kontuzję, której doznał w meczu z RKS Radomsko. Probierz ma zerwane więzadła krzyżowe w kolanie i teraz może jedynie kibicować swoim kolegom. Brak tego piłkarza to poważna strata. W ostatnich meczach Probierz należał do najlepszych piłkarzy Widzewa. W spotkaniach z Podbeskidziem Bielsko-Biała (3:0), KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (4:1) i RKS (4:0) w parze z Radosławem Michalskim świetnie kierował grą łódzkiej drużyny.

Trener Stefan Majewski ma teraz poważny dylemat - kto zastąpi Probierza. Kandydatów jest co najmniej trzech - Kardasz, Szeliga i Wyczałkowski. Ten pierwszy na początku rundy wiosennej nieoczekiwanie wygrał rywalizację o miejsce w pierwszym składzie właśnie z Probierzem. Chociaż trener Majewski za każdym razem go chwalił, to Kardasz furory nie zrobił. Jego atut to przede wszystkim znakomite warunki fizyczne i niezła, jak na swój wzrost (ponad 190 cm), koordynacja ruchowa. Bywały jednak spotkania, w których Kardasz przegrywał większość pojedynków główkowych, zagrywał niecelnie i tracił piłki. Ale młody piłkarz miał też bardzo udane mecze, jak choćby ze Szczakowianką Jaworzno. Na pewno za Kardaszem nie przemawia też wiek. To jeszcze młodym zawodnikiem, a właśnie doświadczenie będzie się bardzo liczyć w końcówce sezonu.

W tym elemencie Kardasza zdecydowanie przebija Wyczałkowski. Widzewiak nie grał w ostatnim meczu z powodu kartek, ale teraz wróci do składu. Tyle tylko, że najlepiej czuje się w obronie - na środku bądź po prawej stronie. Wiosną Wyczałkowski grał już jako środkowy pomocnik (np. w meczu z Koroną Kielce). - Trochę tych zmian już było - mówi Wyczałkowski. - Oczywiście bardzo chciałbym zagrać w pierwszym składzie. Najlepiej czułem się na prawej stronie obrony i myślę, że szło mi dobrze. Tyle tylko, że w ostatnim meczu beze mnie koledzy też nie stracili bramki i nie wiem czy trener zdecyduje się na zmiany. Jeśli zagram np. w pomocy, to myślę, że też sobie poradzę.

Środek pola to za to wymarzone miejsce Szeligi. Od kilku spotkań to pewniak w pierwszym składzie, tyle, że na prawej stronie drugiej linii. Nie popełniał błędów, ale też nie przeprowadzał akcji typowych dla skrzydłowego. Z tej trójki tylko Szeliga jest w stanie zagrać prostopadle, najlepiej też strzela z dystansu. - Rozgrywającym byłem w swoim poprzednim klubie i na tej pozycji czuję się najlepiej - mówi Szeliga. - Ale mimo kontuzji Michała Probierza rywalizacja o miejsce jest duża. Może Artur Wyczałkowski zagra nieco cofnięty, a Radek Michalski przesunie się trochę do przodu? A grać może jeszcze Adam Kardasz. Decyzja należy do trenera i jej się podporządkuję.

Dla Gazety

Stefan Majewski

trener Widzewa

Jeszcze nie zdecydowałem, kto zastąpi Michała. Jego kontuzja oczywiście bardzo mnie zmartwiła, bo szczególnie w meczu z RKS Radomsko był najlepszym piłkarzem na boisku. Dużo myślę o tym, kto zastąpi go w środku pola. Mam dwie możliwości. Na pewno do składu wróci Artur Wyczałkowski, ale jeszcze nie wiem, na jaką pozycję. Jeśli zagra w obronie, to będę musiał zrezygnować z Adriana Klepczyńskiego i dodatkowo wstawić kogoś do środka. To już dwie zmiany, a ja nie chcę za dużo przestawiać. Myślę także o ustawieniu z trójką napastników, ale ostateczną decyzję podejmę w dniu meczu. Będziemy na zgrupowaniu, więc będę mógł w spokoju się zastanowić.

Radosław Michalski

piłkarz Widzewa

Bardzo będzie mi brakowało na boisku Michała Probierza. Szczególnie ostatnio grało mi się z nim naprawdę dobrze. On brał grę na siebie, potrafił znakomicie podać, nie zrażał się jeśli coś mu nie wychodziło mecz. Trudno powiedzieć kto może go zastąpić. Myślę, że do składu powinien wrócić Artur Wyczałkowski, bo przed karencją za kartki spisywał się bardzo dobrze. Pytanie tylko, na jakiej pozycji wystąpi tym razem. Myślę, że do środka można jeszcze przesunąć Sławka Szeligę albo Jarka Latę. Obaj mają predyspozycje do kierowania zespołem.

not. derdzik

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.