- Unikałem wcześniej takich stwierdzeń, ale to jest najważniejszy mecz w sezonie. Z obecnego układu Pucharu Polski wynika wielce prawdopodobny finał Wisła - Legia lub Wisła - Groclin, a to oznacza, że czwarte miejsce w lidze da udział w pucharze
UEFA - przewiduje trener Wojciech Stawowy.
Trenera najbardziej cieszy powrót na boisko Arkadiusza Barana, nieodzownego w roli defensywnego pomocnika. Baran jest całkowicie wyleczony, co potwierdziło kontrolne badanie USG mięśnia dwugłowego.
- Jeśli wygramy w Płocku, uciekniemy Amice, a może i dogonimy Legię [Gra z Polonią - przyp. red.], bo derby rządzą się swoimi prawami - zastanawia się "Baranek".
Pod dużym znakiem zapytania stoi za to występ Łukasza Skrzyńskiego. Gdyby "Skrzynia" nie był w stanie zagrać, zastąpi go Witold Wawrzyczek. - Widzę Witka w zespole Cracovii, bo za jakiś czas przestanie grać Kaziu Węgrzyn - wyjaśnia trener, który długo rozmawiał z zawodnikiem po sobotnim meczu z GKS-em Katowice. - Jeśli duet Skrzyński-Węgrzyn jest w dobrej formie, to nie ma co zmieniać. Witek ma wolną rękę i prawo wyboru - dorzuca trener.
Do Płocka nie pojechali kontuzjowani Tomasz Moskała, Karol Piątek i Michał Świstak. Tuż przed meczem Stawowy zdecyduje, czy w pomocy z Piotrem Gizą wystąpi Krzysztof Przytuła czy Paweł Drumlak.
W ciągłych podróżach będzie w najbliższych tygodniach bramkarz "Pasów" Marcin Cabaj, który - jako jedyny z Cracovii - dostał powołanie do kadry Polski i w czwartek po południu leci do Poznania.
- Byłem lekko podenerwowany, choć nie zdradzę powodu mojego niepokoju - wraca do meczu z GKS-em Cabaj. Teraz, na spokojnie, przyznaje się do swoich błędów. - Za szybko podejmuję pewne działania, nie zawsze są do końca przemyślane, będę dwa razy myślał, zanim coś zrobię. Ryzykuję, wychodząc do stykowych
piłek, dużo nauki przede mną - mówi Cabaj.
- Wisła jest bogata w indywidualności i zdaje sobie sprawę, że porażka eliminuje ich z walki o europejskie puchary - ocenia Stawowy.
Porozmawia z obrońcami
Wisła zdobyła na wiosnę 17 punktów (5-2-3). Nawet jeśli gospodarze meczu nie wygrają wyżej, niż przegrali jesienią (0:4), przynajmniej zrównają się w tabeli z Cracovią. W Lubinie płocczanie, mimo zwycięstwa (1:0), przekonali się, szczególnie przy kontrach, jak bardzo brakuje im kontuzjowanego
Ireneusza Jelenia. Wisła pokazała jednak, że oprócz tego groźnego napastnika ma też inne atuty, dzięki którym potrafi wygrać. Choćby będących w świetnej dyspozycji bramkarza Jakuba Wierzchowskiego, rozgrywającego Dariusza Gęsiora i skrzydłowych Wahana Geworgiana czy
Adriana Mierzejewskiego. Jest jeszcze determinacja, którą przeciwko Zagłębiu zaimponował skreślony już przez wielu kibiców Paweł Sobczak. - Będę szczęśliwy nawet z wygranej jednym golem - mówi trener Wisły Mirosław Jabłoński. - Przed meczem z Cracovią muszę dłużej porozmawiać z obrońcami, którzy w Lubinie przegrali sporo pojedynków główkowych pod swoją bramką. Poprawa jest wskazana, skoro ma się świadomość, jak dobrze ten element gry opanował choćby Kazimierz Węgrzyn - zaznacza trener Jabłoński. Szkoleniowiec nafciarzy zamierza też zwrócić uwagę na ofensywnie grających bocznych obrońców "Pasów", zwody Marcina Bojarskiego i skuteczność Piotra Bani.
Rafał Kowalski
Przewidywane składy
Wisła Płock: Wierzchowski - Wasilewski, Belada, Peković, Colaković - Geworgian, Rachwał, Dżikija, Gęsior, Mierzejewski - Sobczak.
Cracovia: Cabaj - Radwański, Skrzyński (Wawrzyczek), Węgrzyn, Baster - Przytuła (Drumlak), Baran,
Giza - Bojarski, Bania, Nowak.