Grzegorz Stępień: Wraca Pan do jesiennego, pechowo zremisowanego przez Radomiaka meczu w Mławie?
Zbigniew Wachowicz: Nie. W piłce nożnej każdy mecz jest inny i trzeba się skupić na tym najbliższym.
Jak musi zagrać Radomiak, aby myśleć teraz o pełnym sukcesie?
- Najważniejsza będzie koncentracja. Każdy musi zdawać sobie sprawę z wagi pojedynku i nie dopuszczać do siebie myśli, że Mława to jeden ze słabszych rywali. To mogłoby nas zgubić. Z taktycznego punktu widzenia powinniśmy uważać na kontry i w obronie grać z pełną asekuracją. Nie mówiąc już o tym, że świetnie byłoby szybko objąć prowadzenie.
Po czterech zwycięstwach i remisie psychika powinna być Waszą mocną stroną.
- Atmosfera w zespole jest naprawdę dobra, a nastroje bojowe. Na nasze samopoczucie nie wpłynęły nawet ostatnie zawirowania w klubie. Gołym okiem daje się zauważyć napięcie przed meczem, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
Wygracie?
- To jest sport i pewniaków nie ma. Pewne jest, że pragniemy zwycięstwa, jak chyba nigdy dotąd.