Przed finałem Pucharu Polski kobiet

Piłka ręczna. Puchar Polski kobiet. Szczypiornistki SPR rozpoczynają jutro walkę o drugie trofeum. Oprócz posiadanego już mistrzostwa zamierzają zdobyć Puchar Polski

Finałowy turniej Pucharu zostanie rozegrany w piątek i sobotę w Elblągu, tradycyjnie już z udziałem czterech zespołów. Terminy spotkań zostały przyspieszone o jeden dzień po to, by TV Puls mogła dzień po dniu pokazać decydujące mecze Pucharu kobiet i mężczyzn. Mecz pań będzie można zobaczyć w sobotę o godzinie 20.

Skład turnieju jest bardzo interesujący. W piątek w walce o miejsce w ścisłym finale spotkają się - SPR Lublin z gospodyniami EB Startem Elbląg i Nata AZS AWFiS Gdańsk z Sośnicą Gliwice. Do turnieju w Elblągu lublinianki weszły, pokonując Zgodę Bielszowice (zdobywcę Pucharu w poprzednich dwóch edycjach), Nata wyeliminowała Łącznościowca Szczecin, Sośnica Piotrcovię Piotrków Trybunalski, a EB Start Lisa Kościerzynę.

Mecz SPR z EB Startem rozpocznie się jutro o godzinie 17. Zwycięzcy piątkowych spotkań zmierzą się w bezpośredniej walce o Puchar w sobotę o 18 (TV Puls pokaże mecz z poślizgiem).

Po ligowej fazie play-off elbląski turniej dodatkowo zyskał na atrakcyjności. Poza, ewentualnie, Sośnicą Gliwice jego uczestnicy będą mieli z ligi rozmaite porachunki, które zechcą wyrównać w Pucharze Polski. - EB Start jest w ostatecznej klasyfikacji daleko i jest to dla niego ostatnia szansa na to, żeby wystąpić w rozgrywkach europejskich - mówi trener SPR Edward Jankowski. Gospodynie turnieju są największymi przegranymi play-off. W sezonie zasadniczym przez wiele kolejek były liderkami ekstraklasy, Kryzys jednak przyszedł w najważniejszym okresie i ostatecznie zajęły siódme miejsce. Jutro w swojej hali w meczu z lubelskimi mistrzyniami Polski będą chciały powetować sobie to niepowodzenie. SPR chce z kolei zdobyciem drugiego trofeum potwierdzić swoją dominację w kraju. - Zagramy spokojnie, pamiętając, że występujemy w roli mistrza Polski. Poza tym jest to okazja do wzięcia na WB Starcie rewanżu za dwie porażki w lidze - zapowiada Edward Jankowski. Zespół z Elbląga to jedyna ekipa w lidze, z którą lublinianki mają ujemny bilans z sezonu zasadniczego. Nie wiadomo, w jakiej dyspozycji będą (a nawet, czy w ogóle wystąpią) kluczowe zawodniczki EB Startu Elżbieta Olszewska i Iwona Błaszkowska, które w końcówce ligi miały poważne kontuzje.

Nata przegrała z lubliniankami walkę o mistrzostwo kraju w trzech dramatycznych meczach. Gdyby w sobotę zespoły te spotkały się w finale Pucharu Polski, byłby to wielki rewanż z wielką mobilizacją obu rywali.

W drużynie SPR nie ma na szczęście poważniejszych kłopotów zdrowotnych. Skutki urazu kolana odczuwa jeszcze Beata Aleksandrowicz. Z tą kontuzją grała już o złoto z Natą, więc powinna dać sobie radę także w Elblągu.

Copyright © Agora SA