Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1:0

Portowcy nie awansowali do półfinału rozgrywek o Puchar Polski. Byli równorzędnym rywalem dla mistrzów Polski, a o ich niepowodzeniu w Krakowie zadecydował błąd arbitra Roberta Werdera i gol Tomasza Kłosa.

W pierwszym meczu padł bezbramkowy remis, który był lepszym rezultatem dla Pogoni, ale podopieczni Bogusława Pietrzaka musieli pokusić się o co najmniej jedną bramkę we wczorajszym rewanżu w Krakowie, by zwiększyć swoje szanse na awans do półfinału. Wiślacy nie zamierzali jednak odpuszczać rozgrywek pucharowych, gdyż w tym sezonie mierzą w dublet (mistrzostwo praktycznie już sobie zagwarantowali).

Pietrzak zdecydował się na kilka korekt w składzie w porównaniu z sobotnim meczem w Łęcznej. Na ławkę rezerwowych trafili mniej doświadczeni: Piotr Celeban i Łukasz Trałka oraz Mariusz Masternak i Artur Bugaj, a zastąpili ich bardziej ograni: Krzysztof Michalski, Michał Łabędzki, Grzegorz Matlak i Sergio Batata. W składzie Wisły zabrakło jedynie będącego nie w pełni sił najskuteczniejszego zawodnika Tomasza Frankowskiego.

Pierwsze minuty spotkania należały do Pogoni i bardzo szybko szczecinianie powinni udokumentować to bramką. Już w trzeciej minucie była kontra prawą stroną i wrzutka do Rafała Grzelaka. Ten spokojnie zagrał głową na ósmy metr do niepilnowanego Sergia Bataty. Brazylijczyk miał trochę czasu, ale zbyt długo zwlekał z decyzją czy uderzyć z pierwszej piłki, czy przyjąć i szukać jeszcze lepszej okazji. W końcu Jacek Błaszczykowski wybił mu piłkę spod nóg. Następne akcje portowców kończyły się niecelnymi strzałami Ediego, Przemysława Kaźmierczaka i Michała Łabędzkiego.

Gospodarze przebudzili się dopiero po 14 minutach. Maciej Żurawski ładnym dryblingiem ograł Pawła Magdonia, podał w uliczkę do Pawła Brożka, a strzał młodego napastnika "Białej Gwiazdy" w ostatniej chwili zablokował na róg Julcimar. W jeszcze lepszej sytuacji znalazł się "Żuraw" kilka minut później, gdy stał metr przed bramką Borisa Peskovicia, ale nie trafił głową w piłkę.

Te dwa ostrzeżenia nie zniechęciły Pogoni do szukania okazji pod bramką Wisły i dzięki temu pierwsza połowa była ciekawym widowiskiem. Im bliżej jej końca, tym krakowianie uzyskiwali większą przewagę. Portowcy nie grali już tak agresywnie jak do 30 minuty, ale nie pozwolili gospodarzom na stworzenie groźnej akcji. Za to, gdyby Edi trafił czysto z pierwszej piłki w 35. minucie, to mógłby zdobyć bramkę sezonu na polskich boiskach.

Druga połowa rozpoczęła się dobrego strzału Marka Zieńczuka i świetnej obrony Peskovicia. Bramkarz wybił na róg, po którym o mało nie doprowadził do gola dla Wisły. Ale wyszedł do wrzutki Żurawskiego i z bliska strzelał Brożek. Na szczęście - dla Pogoni - niecelnie. Wisła z każdą minutą uzyskiwała coraz większą przewagę, a portowcy zachowywali się na boisku, jakby nie mieli sił biegać.

Jedna z kontr (w 69. minucie) powinna zakończyć się rzutem karnym dla Pogoni. Marcin Baszczyński ęle zagrał do Radosława Majdana. Do piłki dopadł Edi, który minął bramkarza Wisły i został podcięty przez niego. Sędzia Robert Werder wahał się, aż w końcu pokazał "żółtko" Brazylijczykowi. To był ewidentny błąd arbitra. Tych było coraz więcej, jak np. nie pokazanie czerwonej kartki dla Jakuba Błaszczykowskiego za celowe naskoczenie na nogi Kaźmierczaka.

W 79. minucie pięknym strzałem popisał się Radosław Sobolewski, który trafił w poprzeczkę.

Rozstrzygnięcie padło w 84. minucie. Tomasz Kłos wykonywał rzut wolny. Strzelił obok muru, ale Peskovie wybił na róg. Po nim portowcy nie zażegnali niebezpieczeństwa i pozwolili dośrodkować Sobolewskiemu. Ten zrobił to precyzyjnie do nieupilnowanego Kłosa, który ładnym szczupakiem zdobył bramkę na wagę awansu Wisły.

Pogoń w doliczonym czasie gry miała jeszcze trzy rzuty rożne, lecz nie zmieniła wyniku. A zaraz po ostatnim gwizdku szczecinianie "podziękowali" sędziemu.

Strzelec bramki

Wisła: Kłos (85. po dośrodkowaniu Sobolewskiego).

Składy

Wisła: Majdan - Kuzera, Baszczyński, Kłos, Stolarczyk - Błaszczykowski (92. Kwiek), Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk - Paweł Brożek (70. Frankowski), Żurawski.

Pogoń: Peskovie - Michalski, Julcimar, Magdoń Ż, Matlak Ż - Parzy (86. Kasprak), Łabędzki, Kaźmierczak, Grzelak - Edi Ż (93. Bugaj), Batata Ż (78. Trałka).

Sędziował: Robert Werder (Warszawa).

Widzów: 5000.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.