W wyjazdowym środowym spotkaniu z MKS-em Mława zespół Szczakowianki pierwszy raz poprowadzi Andrzej Orzeszek. Dotychczasowy drugi trener zespołu z Jaworzna zastąpił Janusza Białka, który został urlopowany po przegranym meczu z Zagłębiem Sosnowiec (0:1).
Wojciech Todur: Jak się Pan czuje w nowej roli?
Andrzej Orzeszek: Spokojnie. Każdy, kto zna fatalną sytuację, w jakiej znalazł się klub, wie, że sam Trapattoni z Beckenbauerem mieliby problem, by podnieść tę drużynę. Mamy wąską kadrę. Niewiele można zmienić. Trzeba liczyć na szczęście, no i zagrać ciut lepiej.
Czy Szczakowianka może jeszcze uniknąć gry w barażach?
- Wystarczy spojrzeć na tabelę. O ostatnie bezpieczne miejsce rywalizuje kilka drużyn: Piast Gliwice, Ruch Chorzów, Radomiak, Polkowice i... my. Może do walki włączy się jeszcze Mława.
Przed nami jeszcze mecze z całą czołówką. Nie mówię, że tych spotkań nie możemy wygrać, bo tak naprawdę różnica umiejętności nie jest tak duża, jak wskazują na to punkty - łatwo jednak nie będzie.
Poprowadzi Pan zespół do końca rozgrywek?
- Decyzję podejmę w czwartek, po meczu. Porozmawiam wtedy z działaczami, usłyszę, czego ode mnie oczekują. By miało to ręce i nogi, przede wszystkim musi się poprawić organizacja klubu, inaczej tego nie widzę.
Andrzej Orzeszek - urodził się 21 lutego 1967 roku. Wychowanek Bobrka Karb Bytom. Grał też w Górniku Zabrze (trzykrotny mistrz Polski), Szombierkach Bytom, Aluminium Konin, KS-ie Myszków, Hutniku Kraków, Społem Zabrze i Czarnych Pyskowice. W ekstraklasie rozegrał 217 spotkań, strzelił 30 goli. Kariera trenerska: drugi trener w Aluminium Konin i KS-ie Myszków (II liga) oraz Górniku Zabrze (I liga). Pierwszy trener: rezerwy Górnika Zabrze (IV), Koszarawy Żywiec (IV) oraz Przyszłości Ciochowice (V liga)