Mława - KSZO 0:2

Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze KSZO Ostrowiec. W Mławie pokonali MKS 2:0. Bohaterem spotkania był bramkarz gości Artur Sarnat, który obronił rzut karny

Obaj trenerzy byli zgodni, że sytuacja z 13. minuty była kluczowa dla przebiegu meczu. Z rzutu wolnego przed bramką KSZO uderzał Woźniczka, a stojący w murze Marcin Kaczmarek zatrzymał piłkę ręką. Arbiter podyktował "jedenastkę", ale Butrym strzelił w środek bramki i Sarnat nie miał problemów z obroną. Ewentualny gol mógł zwieńczyć wysiłki gospodarzy z pierwszego kwadransa, kiedy to szturmowali ostrowiecką bramkę. Już w 4. minucie uderzał Maciej Rogalski, a Sarnat z problemami wybił piłkę na róg. Trzy minuty później po centrze Maxwella Kalu Rogalski znów był w dogodnej sytuacji, ale minimalnie przestrzelił.

Po rzucie karnym gra straciła na dynamice, a pierwsi znów obudzili się gospodarze. W 39. minucie Paweł Lubasiński znów strzelił obok słupka.

Wreszcie w 41. pierwszej minucie na pierwszy atak zdecydowali się ostrowczanie. I to od razu skuteczny. Gospodarze twierdzili jednak, że arbiter powinien odgwizdać faul jednego z gości na Leszczyńskim, zanim piłka rykoszetem trafiła do Grzegorza Podstawka, a ten strzelił w długi róg bramki MKS. Na pomeczowej konferencji trener MKS Wiktor Pełkowski dodał też, że zdaniem obserwatora PZPN Podstawek był na spalonym. Kontrowersji nie było przy kolejnej dobrej akcji gości, gdy strzelec gola przegrał pojedynek sam na sam z Romanowskim, a także przy pierwszym ich ataku po przerwie. W 55. minucie długie podanie z własnej połowy rzucił Zbigniew Czerbniak, piłkę przejął Kaczmarek, uciekł Osieckiemu i z pola karnego strzelił w długi róg do siatki. Do końca meczu nic się już nie działo, z wyjątkiem zabawnej końcówki.

W ostatniej minucie do wejścia na boisko przyszykował się właściciel KSZO Mirosław Stasiak. Arbiter przedłużył spotkanie o trzy minuty, ale w tym czasie piłkarze dołożyli wszelkich starań, by piłka nie opuściła boiska i nie doszło do zmiany. Te małe złośliwości udały się, a gospodarzom mogły przynieść gola. Szansę na honorową bramkę zmarnował oczywiście Rogalski, nie trafiając w bramkę z pięciu metrów.

- Artur Sarnat dał chłopcom sygnał do ataku. Cieszymy się z czwartego, kolejnego zwycięstwa - powiedział Janusz Jojko, trener KSZO.

- Zaprezentowaliśmy się lepiej niż w poprzednich meczach, a obroniony rzut karny był decydujący dla naszej gry. Trudno przewidzieć, jak potoczyłyby się losy tego meczu, ale goście nie mieliby tak łatwo. A tak jesteśmy na dnie - powiedział trener gospodarzy.

W sobotę ostrowczanie grają w Białymstoku z Jagiellonią.

MKS Mława - KSZO Ostrowiec 0:2 (0:1)

Bramki: Podstawek (41.), Kaczmarek (55.)

Sędziował Mariusz Rogalski (Katowice). Widzów 1000.

Mława: Romanowski - Osiecki, Rogoziński, Leszczyński, Woźniczka - Butrym (62. Król), Mikłowski (83. Bukowski), Nawrot, Lubasiński - Kalu (74. Gajowniczek), Rogalski

KSZO: Sarnat - Wróbel, Czerbniak, Boguś - Preis Ż, Sobczyński, Solarz, Berensztajn, Kaczmarek - Feliskiak (63. Miklosik), Podstawek (75. Przysiuda)

Mława - KSZO

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.