AZS Nysa - Gwardia Wrocław 3:1

Siatkówka. W drugim meczu barażowym o awans do serii A AZS Nysa pokonał Gwardię Wrocław 3:1. - Adam Kurek ze swym synem Bartoszem zagrali w końcówce kapitalnie i nas załatwili - przyznał środkowy Gwardii Jakub Markiewicz.

W piątek nysanie prowadzili w dwóch setach wysoko 22:18 i 24:22, a mimo to przegrali. W sobotę już takich błędów nie popełnili. - Przegraliśmy z Nysą, bo nie mieliśmy tyle szczęścia, co w piątek - przyznał po sobotniej porażce trener gwardzistów Jacek Grabowski. - Zabrakło nam sił - dorzucił Roman Gulczyński. - To Nysa zagrała lepiej - przyznał z kolei środkowy Gwardii Jakub Markiewicz.

W pierwszym secie nysanie przy zagrywce Artura Augustyna objęli czteropunktowe prowadzenie i pewnie zwyciężyli do 17. W drugiej odsłonie po bloku Markiewicza wrocławianie zmniejszyli straty do punktu, było 24:23, ale Daniel Wilk silnym zbiciem zakończył tego seta. Trzecia partia miała być już tylko formalnością. Gospodarze prowadzili 13:8, ale po serii prostych błędów roztrwonili tę przewagę. Do końca seta zdobyli zaledwie 7 punktów przy 17 wrocławian. Ci w kolejnej partii poszli za ciosem i prowadzili już 9:6. - Potem zmęczenie dało nam się we znaki, słabo przyjmowaliśmy, a nysanie rozszyfrowali naszą grę - przyznał gwardzista Roman Gulczyński. Bardzo dobrą zamianę w AZS dał Rafał Dymowski, który dwukrotnie w ważnych momentach powstrzymał pojedynczym blokiem Macieja Krupnika. Klasą dla siebie był jednak 37-letni Adam Kurek, który przez cały mecz odebrał ponad 60 proc. zagrywek rywali. Mimo to w końcówce czwartej partii wziął na siebie ciężar gry i zrobił kilka wybloków, po których nysanie wyprowadzali kontry. Wszystkie kończył Kurek, na pięć ataków wykorzystał pięć i przesądził o zwycięstwie gospodarzy. - Adam Kurek ze swym synem Bartoszem zagrali w końcówce kapitalnie i nas załatwili - przyznał Markiewicz.

- W piątek my mieliśmy dużo szczęścia, dziś było ono przy rywalach i trzeba było na parkiecie popracować - przyznał trener Jacek Grabowski. - To gospodarze byli bardziej zmobilizowani i wygrali.

Z kolei trener Jarosz stwierdził krótko: - Nie wytrzymaliśmy piątkowego meczu psychicznie. Nie mam za to do zawodników pretensji, większość z nich jest młoda i o takie stawki jeszcze nie grała - podkreślił.

AZS Nysa - Gwardia Wrocław 3:1 (25:17, 25:23, 20:25, 25:20)

AZS: Macionczyk, B. Kurek, Kaczmarek, Wilk, A. Kurek, Augustyn, Kwasowki (libero) oraz Dymowski, Kordysz. Gwardia: Dutkiewicz, Szczurowski, Krupnik, Gulczyński, Markiewicz, Poskrobko, Górnik (libero) oraz Uliński, Leński, Ciesielski, Zając.

Stan rywalizacji: 1:1. Dwa najbliższe spotkania we Wrocławiu - 6 i 7 maja.

STATYSTYKA

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.