Siatkówka. Przed trzecim meczem o brązowy medal

Jeżeli siatkarze Pamapolu wygrają w piątek w Jastrzębiu, zdobędą brązowy medal mistrzostw Polski i powtórzą sukces sprzed roku. Jeżeli nie, to w sobotę czeka nas czwarty pojecynek tych drużyn

Po dwóch spotkaniach, które przed tygodniem odbyły się w hali Polonia, nasz zespół prowadzi 2:0. Teoretycznie jest o krok od wywalczenia trzeciego miejsca, ale kto oglądał zwłaszcza drugie, wygrane 3:2, spotkanie, wie, że akademików czeka niełatwe zadanie. Gracze Jastrzębskiego Węgla odpowiednio umotywowani będą bardzo trudnym rywalem, bo w siatkówkę grać potrafią. Udowodnili to i w Częstochowie, i w półfinałowych meczach ze Skrą Bełchatów.

Nasi siatkarze są w komfortowej sytuacjiW przypadku porażki w czwartym meczu, decydujący piąty rozegrają 5 maja przed własną publicznością. Jednak o takim rozwiązaniu nikt nie chce myśleć.

- Skoro wygraliśmy z Jastrzębiem cztery mecze [w całym sezonie - przyp. red.], to wygramy i ten piąty. Myślę, że nie przyjedziemy już do Częstochowy - mówi Marcin Kocik, bohater drugiego meczu.

Kocik znakomicie zastąpił na boisku kapitana drużyny Krzysztofa Gierczyńskiego. Czy teraz w nagrodę zagra od pierwszego gwizdka sędziego? Trener Edward Skorek tajemniczo mówi, że wszystko jest możliwe i nie jest wykluczone, że przygotuje jakąś niespodziankę. Wie, że rywale świetnie znają taktykę akademików i skutecznie grając w bloku i obronie mogą wiele zwojować.

Zwycięstwo Pamapolu czy to w trzecim, czwartym, czy piątym meczu oznaczało będzie zdobycie 15. medalu w historii AZS-u. Wcześniej częstochowianie kończyli rozgrywki na trzecim miejscu w 1996, 2000 i 2004 roku. Ostatni sukces był dużym zaskoczeniem. Osiągnęła go drużyna, z której odeszli najlepsi zawodnicy. Teraz, mimo że znowu została osłabiona (do Włoch wyjechał Arkadiusz Gołaś), może go powtórzyć. Tym razem o niespodziance nikt nie wspomina, bo zespół znakomitymi występami w pierwszej części sezonu rozbudził wielkie nadzieje. Wszyscy czekali na finał, liczyli na złoto, a brązowe medale traktowane są jak nagroda pocieszenia. Z tym że trzeba ją jeszcze wywalczyć.

Pamapol zmierzy się z Jastrzębskim Węglem w piątek o godz. 18. Ewentualny czwarty mecz zaplanowano na sobotę.

Trzecie spotkanie finału pomiędzy PZU AZS Olsztyn odbędzie się w sobotę o godz. 13, a ewentualny czwarty w niedzielę o 15. Oba transmitować będzie TV 4.

Dla "Gazety"

Arkadiusz Gołaś, siatkarz włoskiej Padwy: - Byłem na pierwszych dwóch meczach o brązowy medal, Pamapol wygrał dwa razy i jest dla mnie faworytem. Podobało mi się zwłaszcza to drugie spotkanie. Było pięć setów, chłopaki przegrywali 0:2, ale potrafili wygrać w tie-braku, co dobrze o nich świadczy. Oni cały sezon spisywali się świetnie. Przegrali w półfinale z Olsztynem, ale pokazali, że są silną drużyną. Co mogę powiedzieć o Jastrzębiu? Stracili Gabrycha i Wójcika, ale i tak mają silny skład. Nie są słabsi niż przed rokiem. Poza tym mają bardzo dobrego trenera, który potrafi ustawić taktycznie zespół. To jest ich dodatkowa siła.

Zdzisław Grodecki, wiceprezes Jastrzębskiego Węgla: - Wszystko przemawia za tym, że to Częstochowa zdobędzie brązowe medale, bo prowadzi już 2:0, ale przypominam jednak sobie ubiegły sezon, gdy Skra prowadziła z Częstochową 2:0, a przegrała play-off i brązowy medal. Zrobimy wszystko, aby doprowadzić do piątego meczu w Częstochowie. Uważam, że nie jesteśmy na straconej pozycji. Trudno nam było w tym sezonie obronić tytuł mistrza Polski, ale - jak zauważyłem - żaden klub grający w Lidze Mistrzów nie dokonał tej sztuki: Panathinaikos, Hot Volleys Wiedeń, Paris SC, SCC Berlin, Vojvodina. W Rosji Lokomotiv Biełgorod męczy się i remisuje 2:2 z Dynamem Moskwa.

Medale Pamapolu

Złoto: 1990, 1993, 1994, 1995, 1997, 1999

Srebro: 1991, 1992, 2001, 2002, 2003

Brąz: 1996, 2000, 2004

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.