Gdybym był prezydentem Realu

Florentino Perez - wszechmocny prezydent Realu Madryt. Kto by nie chciał nim być? A gdybym to ja nim został...

Od razu zasiadam do rozmów z Ikerem Casillasem. Jego kontrakt wygasa w przyszłym roku, a krążą plotki, że interesuje się nim Manchester United. Z miejsca oferuję mu przedłużenie umowy na "galaktycznych" warunkach i to nawet o dziesięć lat.

Zabieram się do obrony. Real musi grać ofensywnie. Nawet najlepsi na świecie stoperzy zdani tylko na siebie będą popełniać błędy. Walter Samuel i Ivan Helguera, a w odwodzie Francisco Pavon i Jonathan Woodgate w zupełności wystarczą. Problemem są flanki. Roberto Carlos jest fenomenalny, ale najlepsze lata ma za sobą. Jego następcę widzę w Asierze Del Horno. 24-letni obrońca Athletic Bilbao to materiał na nowego Carlosa, a Bask raczej będzie chciał zmienić klub. Prawa obrona to od lat domena Michela Salgado, dla którego nie widzę alternatywy.

Luisa Figo chcą bogate kluby z Arabii Saudyjskiej, więc daję mu wolną rękę. Zastąpić go może tylko Joaquin. Zawodnik Betisu ma podobne walory co Portugalczyk, ale jest młodszy i dynamiczniejszy. W dodatku kibice zielono-białych mają dobre stosunki z fanami Realu, wybaczyliby więc swojemu pupilowi transfer na Santiago Bernabeu. Joaquin z prawej, a z lewej Jose Antonio Reyes. Hiszpan nie czuje się najlepiej w Londynie, a Arsenal zapewne zgodzi się na bezgotówkową wymianę za Michaela Owena, który z kolei narzeka na madrycki klimat.

W środku pomocy do pary dla Thomasa Gravesena idealnie pasuje Mark Van Bommel. Pomocnik PSV jest w lecie do wzięcia za darmo. I choć ponoć jest już po słowie z Barceloną, to dwa lat temu podobnie mówiło się o Davidzie Beckhamie. Jeśli dodamy do tego Zinedine'a Zidane'a i "Becksa" - trener Vanderley Luxemburgo będzie miał z kogo wybierać.

Raul to symbol Realu i choć ostatnio zawodzi, jest urodzonym kapitanem i nie wyobrażam sobie drużyny bez niego. Owen odejdzie do Arsenalu, na Santiago Bernabeu zostanie Ronaldo. Brazylijczyk ma wieczną nadwagę, jego "niesamowite depnięcie" to już przeszłość, ale i tak w każdym sezonie strzela po 30 bramek. Żeby jednak nie czuł się zbyt pewnie, kupuję Robinho z Santosu. Skoro Kaka z miejsca podbił AC Milan, czemu w Realu nie miałby zrobić tego piłkarz, którego zachwala sam Pele?

Do klubu sprowadzam piłkarzy, którzy w sumie kosztują tyle co przeciętny "galaktyczny". Są głodni sukcesów, a najstarszy z nich - Van Bommel - ma 28 lat.

Copyright © Agora SA