Euro 2012. Ukraińcy lepiej przygotowani niż Polacy

86 dni zostało na złożenie do UEFA szczegółowej oferty na zorganizowanie Euro 2012. Choć kandydatura jest wspólna, Ukraińcy wyprzedzają Polaków o kilka długości.

Symulacje ukraińskiej firmy Promarketing dają aż 90 proc. szans na zwycięstwo kandydaturze z Europy Środkowo-Wschodniej (Węgry z Chorwacją, Rosja albo Ukraina z Polską). Ukraińcy potraktowali je bardzo poważnie. Jeszcze prezydent Leonid Kuczma wydał odpowiedni dekret o tym, że będą starać się o Euro 2012. Mają już komitet organizacyjny, wytypowane miasta - Lwów, Kijów, Charków, Dniepropietrowsk, Odessa i rozpoczęte pierwsze budowy stadionów. Wspólną kandydaturę będą promować na świecie Andrij Szewczenko i Serhij Bubka.

Polska ma na razie słowiańską gościnność, bo trudno uwierzyć w zapewnienie wiecznego optymisty Michała Listkiewicza, że opóźnienie w stosunku do Ukrainy to tylko dwa-trzy tygodnie. Jest też wstępna deklaracja Grzegorza Laty (jak określił to prezes PZPN "okrętu flagowego" projektu) i plan, aby do połowy czerwca przeprowadzić sondaż czy polscy obywatele chcą Euro. Wstępną deklarację o wsparciu inicjatywy ogłosił też rząd. Problem w tym, że to rząd, jak mówią politycy, "kończący swój bieg".

Wkrótce zostanie powołany polski komitet kandydacki. PZPN chciałby, aby znalazł się w nim - za przykładem Ukrainy - wicepremier, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, przewodniczący sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu, itd. Wiceminister Henryk Gołębiewski, który w piątek i sobotę gościł na Ukrainie, rozbrajająco przyznał wczoraj, że pomysłem Euro interesuje się dopiero piąty dzień. Niewiele więcej wie o piłce minister edukacji Mirosław Sawicki, który dziś ma o mistrzostwach opowiedzieć rządowi. Na wczorajszej konferencji prasowej minister mówił: "prezes Listkiewicz... Michał" - i z dozą niepewności - "Chyba nie przekręcam imienia".

Piłkarzy chętnie widziałyby u siebie Gdańsk, Łódź, Szczecin (notabene z tego miasta do Odessy jak i do Dniepropietrowska jest aż 1750 km, czyli dalej niż do Rzymu), Poznań, Opole, Warszawa, Chorzów, Kraków, Białystok, Sosnowiec, Rzeszów, Wrocław. Na szczęście w czwartek w Toruniu spotykają się marszałkowie sejmików samorządowych. Ma tam dojść do wstępnej weryfikacji kandydatów. Sześć szczęśliwych miast mamy poznać za dwa tygodnie.

UEFA czeka na bardzo szczegółową ofertę do 21 lipca. Adam Olkowicz z PZPN zapewnia, że zdążymy, bo "musimy zdążyć". Na pytanie "Gazety", czy wiadomo, który stadion - Legia czy Dziesięciolecia - będzie stadionem narodowym, albo przynajmniej, jakie zdanie ma w tej sprawie MENiS, minister Sawicki odpowiedział, że za wcześnie o tym mówić.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.