Radomiak - KSZO 0:3

Cztery celne strzały oddali na bramkę Radomiaka piłkarze KSZO. Trzy z nich były celne i dzięki temu ostrowiecka drużyna wygrała na wyjeździe 3:0

"Za co my płacimy!", "Oddajcie pieniądze!", "Grzanka wracaj do Szczecina!" - krzyczeli kibice opuszczający stadion przy ul. Struga. Nie ma się co dziwić, bo Radomiak znów przegrał na własne życzenie, a raczej dzięki postawie Waldemara Grzanki. - To chyba nasz rekord skuteczności - cieszył się Janusz Jojko, trener KSZO, komentując zaledwie jeden obroniony strzał jego drużyny.

Paradoksalnie Radomiak nie zagrał źle, a przed przerwą miał nawet sporą przewagę. Gospodarze wystąpili bez kontuzjowanych Jacka Kacprzaka, Jakuba Cieciury i Abela Salamiego, a na prawym skrzydle po raz pierwszy w podstawowym składzie zagrał Andrzej Drachal. Defensywa Radomiaka popełniła błąd już na początku - po dośrodkowaniu Jacka Berensztajna z rzutu wolnego Grzankę pokonał głową Adrian Sobczyński.

To podcięło nieco gospodarzom skrzydła, ale później na bramkę KSZO zaczęły sunąć groźne akcje. Gdy nie udawały się skrzydłami, "zieloni" próbowali strzałów z daleka. Wszystko na nic. Artur Sarnat albo bronił szczęśliwie, albo piłkarze Radomiaka trafiali wprost w niego - m.in. taką okazję sam na sam zmarnował. - Nie wiem jak to nie weszło - twierdził rozgrywający gospodarzy. Jeszcze trudniej uwierzyć, jak Sarnat wyłapał piłkę po uderzeniu z czterech metrów Grażvydasa Mikulenasa. Ale to, co działo się w drugiej połowie trudno wytłumaczyć.

Trener gospodarzy Waldemar Broniszewski postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając nie w pełni zdrowego Salamiego. Radomiak przeszedł do ofensywy, ale zamiast bramek dla gospodarzy, kibice obejrzeli gola-kuriozum dla gości. Po strzale Marcina Kaczmarka z narożnika pola karnego, Grzanka chciał przycisnąć do murawy piłkę, ale ta wyślizgnęła mu się z rąk i po koźle wylądowała w okienku bramki. Stadion zamarł, a za chwilę cztery tysiące gardeł zaczęło skandować nazwisko rezerwowego golkipera, Pawła Gałczyńskiego. - Gałczyński zagra w następnym meczu - oznajmił potem Broniszewski. Marna to pociecha, bo Grzanka "zawalił" już czwarty mecz. Trzecia bramka padła po koronkowej akcji. Piłka jak po sznurku przeszła od Berensztajna przez Tomasza Feliksiaka, Arkadiusza Sojkę do Grzegorza Podstawka, który celnie strzelił z bliska. - Ostrowiec idzie tańczyć! - wiwatował rezerwowy bramkarz KSZO Tomasz Dymanowski. Kwadrans później na boisku pojawił się prezes KSZO Mirosław Stasiak, który czuł, że będzie dobrze. - Jestem spokojny o wynik - mówił w przerwie.

W sobotę o godz. 18 KSZO podejmuje Ruch Chorzów.

RADOMIAK RADOM - KSZO OSTROWIEC 0:3 (0:1)

Bramki:

KSZO: Sobczyński (10. głową po dośrodkowaniu Berensztajna), Kaczmarek (51.), Podstawek (75. - po zagraniu Sojki)

Radomiak: Grzanka - Sadzawicki (66. Cieciura), Branfiłow, Wachowicz Ż, Drachal (46. Salami), Bała, Terlecki, Rysiewski, Brzyski, Vileniskis (63. Barzyński), Mikulenas.

KSZO: Sarnat - Solarz, Czerbniak, Boguś, Preis (68. Sojka), Sobczyński Ż, Berensztajn (89. Stasiak), Wróbel, Kaczmarek, Podstawek Ż, Cz, Feliksiak (80. Żelazowski).

Sędziował: Paweł Skonieczny (Gdańsk). Widzów: 4000.

Radomiak - KSZO

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.