Atlas jeździ z Unią Leszno i Polonią Bydgoszcz

Żużel. Roni Jamroży, podstawowy junior Atlasu Wrocław, miał poważny wypadek podczas zawodów w Toruniu. Na szczęście nie doznał żadnych złamań. Jego występ w najbliższych meczach Atlasu z Unią i Polonią, stoi jednak pod znakiem zapytania

Do zdarzenia doszło podczas czwartkowego półfinału indywidualnych mistrzostw świata juniorów. - Jamroży w drugim swoim starcie w łuku sczepił się motocyklem z Mateuszem Jurgą z Unii Leszno - relacjonuje wiceprezes Apatora Toruń Mirosław Batorski. - Obaj z impetem upadli na tor, wyglądało to nieciekawie. Jamroży narzekał na silny na ból nogi. Z toru zabrała go karetka.

Na szczęście w szpitalu okazało się, że żużlowiec nie doznał żadnych złamań. - Lekarze przekazali nam, że jest silnie potłuczony, ma także wstrząśnienie mózgu - mówi trener Apatora Jan Ząbik. Wczoraj Jamroży wrócił do Wrocławia. Jego występ w sobotnim meczu z Unią Leszno i niedzielnym wyjazdowym w Bydgoszczy stoi pod znakiem zapytania. - Zobaczymy, jak to będzie, na razie Roni musi przejść kompleksowe badania - powiedział wczoraj trener Atlasu Marek Cieślak. - Jeśli okaże się, że nie czuje się na siłach, by wystąpić, na siłę go przecież do składu nie wystawię. Zastąpi go Andrzej Ruszkiewicz, a w tej sytuacji podstawowym juniorem będzie Mariusz Pacholak.

Tymczasem Pacholak nie popisał się w drugim półfinale juniorskim, rozegranym w Opolu. Zdobył tylko trzy punkty (trzy razy był trzeci) i zajął odległe 15. miejsce. W tym samym półfinale rewelacyjnie spisał się młodzieżowiec Unii Leszno Krzysztof Kasprzak (13 punktów, pierwsze miejsce). - Byłem na tych zawodach, Kasprzak jeździł dobrze, ale bez przesady - mówi trener Cieślak. - Można go pokonać na trasie, udowodnili to Miedziński i Mateusz Szczepaniak. Zdaję sobie jednak sprawę, że mecz z Lesznem będzie bardzo ciężki. Oni mają zdecydowanie lepszych juniorów, dwóch Kasprzaków i Kościucha. A u nas nie wiadomo nawet, czy pojedzie Jamroży.

W niedzielę (mecz z Unią to zaległe spotkanie I kolejki) Atlas zmierzy się na wyjeździe z Polonią Bydgoszcz. Wrocławianie mogą mieć spory problem z odniesieniem zwycięstwa, tym bardziej że w Polonii dołożono starań, by zniknął główny problem drużyny - zawodzący sprzęt. - Rezygnujemy ze współpracy z Nevillem Tatumem, od którego łącznie mieliśmy 18 silników [10 Andreas Jonsson, 2 Jacek Krzyżaniak, a 6 Anglik przygotował dla pozostałych żużlowców klubu - red.] - mówi wiceprezes Polonii Leszek Tillinger. - Tatum to tuner znany bardziej z przygotowania silników na długie, a nie klasyczne tory.

Przypomnijmy tylko, że w obu meczach Atlasu zabraknie Roberta Miśkowiaka, który od początku sezonu jest w słabej formie. "Miśka" zastąpi wracający do składu po zapaleniu migdałków Jarosław Hampel.Atlas Wrocław - Unia Leszno. Stadion Olimpijski, sobota, godz. 17

Atlas: 9. Hampel, 10. Świderski, 11. Gapiński, 12. Słaboń, 13. Andersen, 14. Jamroży (Ruszkiewicz), 15. Pacholak; Unia: 1. Adams, 2. Skórnicki, 3. Rempała, 4. Baliński, 5. K. Kasprzak, 6. R. Kasprzak, 7. Kościuch.

Polonia Bydgoszcz - Atlas Wrocław, niedziela, godz. 16

Polonia: 9. Jonsson, 10. Krzyżaniak, 11. Sawina, 12. Robacki, 13. Protasiewicz, 14. Buczkowski, 15. Klecha; Atlas: 1. Hampel, 2. Świderski, 3. Gapiński, 4. Słaboń, 5. Andersen, 6. Jamroży (Ruszkiewicz), 7. Pacholak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.