Na boisko MKS wrócił po trzytygodniowej przerwie i już do końca rundy nie potrafił się odnaleźć. Przyszły słabsze wyniki, spadek w ligowej tabeli. Przed spotkaniem we Włocławku zespół zajmował w niej dziesiąte miejsce, a jesienne zmagania ukończył w strefie barażowej. W której utrzymuje się do tej pory. - Nie traktujemy tego meczu w jakiś wyjątkowy sposób - mówi trener MKS-u Marian Kurowski. - To normalny mecz ligowy, w którym najważniejsze są punkty. Ewentualne zwycięstwo z pewnością ułatwiłoby nam dalszą walkę o utrzymanie. Oglądałem w sobotę mecz Kujawiaka z Sosnowcem, wysnułem kilka wniosków i mam nadzieję, że pomogą nam w zwycięstwie.
Jednak wszyscy w Mławie wolą dmuchać na zimne. Tym razem zawodnicy nie zjedzą obiadu w zorganizowanej grupie. Każdy zawodnik posili się we własnym domu i dopiero o godz. 15.30 pojawi na stadionie przy ul. Kopernika. To zresztą nie największy problem Kurowskiego. Sporo kłopotów będzie miał z zestawianiem optymalnego składu. Na pewno na boisko nie wybiegnie Mariusz Mikłowski. Popularny "Jasiek" dostał w ostatnim meczy czwartą żółtą kartkę i musi pauzować. Pod sporym znakiem zapytanie stoi występ poobijanego w
Łodzi Pawła Lubasińskiego. Piłkarz ma kłopoty ze stawem skokowym i może w ogóle nie wyjść na boisko.
- Nasza sytuacja kadrowa z meczu na mecz robi się coraz trudniejsza - martwi się Kurowski. - Jak tak dalej pójdzie, to będę sięgał po zawodników z drugiego zespołu. Na szczęście są i pomyślne wiadomości. Powoli do zdrowia powracają Maxwell Kalu, Piotr Boratyński i Tomek Bukowski. Cała trójka już normalnie trenuje i niedługo będę ich miał do dyspozycji.
Przypuszczalne składy
MKS: Wiśniewski - Leszczyński, Rogoziński, Osiecki, Woźniczka - Nawrot, Butryn, Szmyt lub Lubasiński, Wróblewski, Rogalski, Karpiński;
Kujawiak: Luncik - Novosad, Ciesielski, Gaca, Augustyniak, Matuszny, Białek, Klatt, Bekas, Klepczarek I, Sobociński