Białostoczanie dotychczas w sezonie przegrali tylko raz - z Kasztelanem Sierpc w Pucharze Polski. W lidze była to ich pierwsza porażka.
- Do stolicy jechaliśmy w jedenastu, z powodu urazów wypadli z kadry Sebastian Dytman oraz Andrzej Nocny - mówi Marcin Kosior, prezes SSBO. - Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy, zwłaszcza że rywale zagrali w optymalnym składzie.
Uniwersytet rozpoczął spotkanie od prowadzenia 9:3, dopiero wtedy SSBO rzuciło się do odrabiania strat. Do końca połowy białostoczanie zmniejszyli dystans do trzech bramek (8:11).
- Graliśmy słabo - mówi Kosior. - Popełnialiśmy proste błędy w ataku, nie wykorzystaliśmy czterech rzutów karnych. Na domiar złego sędziny z Warszawy faworyzowały gospodarzy, a ich decyzje dobitnie świadczyły, że uczą się sędziowania.
W drugiej połowie SSBO dwa razy niwelowało dystans do jednej bramki (35. min - 12:13 oraz 50. min - 16:17), ale wtedy na ławce kar lądował któryś z białostockich piłkarzy. Ostatecznie białostoczanie przegrali 18:21.
- Ta porażka znaczy tyle, że zamiast ośmiu oczek przewagi nad AZS-em mamy teraz tylko cztery - dodaje prezes Kosior. - Postaramy się zrewanżować warszawianom na własnym parkiecie. A najbliższe spotkanie gramy w czwartek w Siemiatyczach z TS-em. Zagramy wcześniej, bo w weekend czeka nas kolejny turniej Białystok Open im. Jerzego Nawary.
Porażki doznali też szczypiorniści TS-u Siemiatycze, którzy na wyjeździe zagrali z Arcusem Radzymin. - O przegranej 25:28 zadecydowała słaba postawa w defensywie - mówi Norbert Marks, trener TS-u. - Mamy pecha do tej drużyny. Zawsze, jak z nimi gramy, ogarnia nas niemoc. Tym razem też zmarnowaliśmy sporo dogodnych sytuacji.
AZS UNIWERSYTET WARSZAWA - SSBO BIAŁYSTOK 21:18 (11:9)
SSBO: M. Dziekoński (Kiedysz) - Borsuk 4, Lange 4, Ginter 3, Ołdakowski 2, Bobowski 2, E. Dziekoński 2 oraz Krasewicz 1, Łupiński 0, Myszkiewicz 0.
ARCUS ROKIS RADZYMIN - TS SIEMIATYCZE 28:25 (14:13)
TS: Kosk (Filipiak) - Czeberkus 8, Derewońko 5, Tokajuk 3, Mieszkowski 3, Kadej 3, Klepacki 1 oraz Kamieński 2, Zyskowski 0, Ptaszyński 0, Mikulski 0, Lewczuk 0.
TABELA
Najlepsza drużyna awansuje do drugiej ligi, nikt nie spadnie