Tenis. Przed J&S Cup. Polecą iskry

Styl, w jakim Justine Henin-Hardenne i Kim Clijsters wracają na szczyt, graniczy z magią. W trzy tygodnie Belgijki przeskoczyły ponad 130 miejsc w rankingu. Za sześć dni zagrają w Warszawie.

Belgijki zdominowały tenisowe rankingi w 2003 r. Clijsters grała wtedy w 15 finałach, wygrała m.in. kończący sezon turniej Masters. Jako pierwsza tenisistka objęła prowadzenie w rankingu bez zwycięstwa w Wielkim Szlemie. Henin w 2003 r. triumfowała w US Open i na Roland Garros, też była liderką rankingu. Jednak w poprzednim sezonie ich kariery się załamały. Clijsters długo leczyła kontuzję lewego nadgarstka, za Henin ciągnęły się infekcje wirusowe.

Teraz wracają. Ale nikt nie spodziewał się, że powrót będzie tak spektakularny. Clijsters potrzebowała trzech tygodni, by awansować ze 133. miejsca na 17.! W marcu wygrała prestiżowe turnieje w Indian Wells i Miami. W finale tego pierwszego pokonała numer jeden na świcie - Lindsay Davenport. Nierozstawiona zawodniczka wygrała z liderką rankingu po raz pierwszy od ćwierć wieku. W finale w Miami Clijsters zmiażdżyła Szarapową. Ostatnią zawodniczką, która wygrała w Indian Wells i Miami w tym samym sezonie, była Steffi Graf w 1996 roku.

Henin rozkręcała się wolniej. Po raz pierwszy od siedmiu miesięcy wystartowała w Miami, gdzie doszła do ćwierćfinału. W ubiegłym tygodniu nie miała już sobie równych w Charleston, w niedzielnym finale pokonała Jelenę Dementiewą rozstawioną z dwójką, wcześniej wyeliminowała Davenport, w czym pomogła jej jednak kontuzja rywalki. Z 43. miejsca awansowała na 22.

"Niewiarygodne", "Cudowne", "Wspaniałe" - powtarzają w wywiadach Belgijki, które wystartują teraz w J&S Cup na kortach Warszawianki. Największy i najbardziej prestiżowy turniej w Polsce zaczyna się 25 kwietnia (pula nagród - 585 tys. dol). W Warszawie zobaczymy też m.in. Amelie Mauresmo, pierwszą w historii francuską liderkę rankingu WTA, i Swietłanę Kuzniecową, zwyciężczynię US Open. Ale to właśnie Belgijki będą największymi gwiazdami turnieju. Po pierwsze, są w rewelacyjnej formie. Venus Williams, przyjeżdżając do Warszawy, nigdy nie była w takim "gazie". Po drugie, bardzo zależy im na wyniku, bo obie wciąż walczą o jak najwyższe rozstawienie we French Open. Na pewno nie potraktują J&S Cup ulgowo. Świadczy o tym także to, że aby przyjechać do Warszawy, zrezygnowały z udziału w meczu Pucharu Federacji Belgia - USA (Amerykanki wystartują w najmocniejszym składzie z Davenport, S. i V. Williams). J&S Cup bardzo by też zyskał, gdyby Clijsters i Henin wpadły na siebie w turnieju. Nie grały ze sobą od 15 miesięcy, a smaczku ich rywalizacji dodaje to, że Belgijki nie przepadają za sobą. W sumie spotkały się do tej pory 18 razy. Każda wygrała po dziewięć meczów, ale Clijsters zawsze przegrywała te najważniejsze (trzy razy uległa Henin w finałach Wielkiego Szlema). Jeśli w Warszawie dojdzie do bezpośredniej walki, na pewno polecą iskry.

Justin Henin-Hardenne

22 lata

W tym sezonie: 9 zwycięstw - 1 porażka; 1 wygrany turniej (Charleston) na dwa starty

Awans w rankingu - 21 pozycji (z 43. w połowie marca na 22.)

Największe sukcesy: Roland Garros i US Open (2003), Australian Open (2004); numer 1 w rankingu WTA na koniec 2003 r.

Kim Clijsters

21 lat

W tym sezonie: 16 zwycięstw - 1 porażka; 2 wygrane turnieje (Indian Wells, Miami) na trzy starty

Awans w rankingu - 116 pozycji (z 133. w marcu na 17.)

Największe sukcesy: Masters Championships (2002, 2003), Finalistka: Roland Garros (2003 i 2001) i US Open (2003), Australian Open (2004); numer 1 w rankingu WTA w 2003 r. (sierpień)

Copyright © Agora SA