Trzecioligowe derby bez zwycięzcy

Remisem 0:0 zakończyły się w Łomży lokalne derby, w których ŁKS podejmował wicelidera z Grajewa. Kibice obu zespołów zawiedli się także na grze, bo mecz był nieciekawy

Walki - zwłaszcza w środkowej części boiska - nie brakowało, jednak klarownych akcji pod obiema bramkami było tyle, co kot napłakał. Początkowo zespoły próbowały strzałów z dystansu, ale nie stwarzały one żadnego zagrożenia dla bramkarzy. Przewagę mieli gospodarze. Częściej gościli na połowie rywali, ale nic z tego nie wynikało. Defensywa Warmii spisywała się bez zarzutu, a z czasem goście zaczęli śmielej atakować.

W 12. min silny strzał z bliska głową Pawła Strózika obronił Mariusz Stawarz. W odpowiedzi na bramkę gości uderzał Karol Bortnik, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Warmii, ale nie zaskoczyła Sylwestra Janowskiego. Parę minut później golkiper gości jeszcze raz popisał się świetną interwencją - wybronił atomowy strzał Zbigniewa Kowalskiego.

- Założeniem było nie przegrać - wyjaśnia Tadeusz Gaszyński, trener ŁKS-u. - Zespół ustawiłem defensywnie. Chcieliśmy wciągnąć Warmię na swoją połowę, ale ona nie chciała. Dlatego paradoksalnie cieszę się z punktu. Od kolejnych spotkań będziemy grali już inaczej, jak potrafimy najlepiej. Jeśli umiemy grać w defensywie, to będziemy to stosować. Umiemy kontratakować, tak będziemy grać. Stosując atak pozycyjny - którego nie umiemy - straciliśmy ostatnio sześć punktów.

W pierwszej połowie w ataku szarpał Rafał Boguski, ale w pojedynkę nie mógł przejść obrony grajewian. Wspierał go Łukasz Tyczkowski, który pierwszy raz znalazł się w podstawowym składzie, ale jego akcje były rzadkie i niegroźne. Trybuny ożywiły się tylko na chwilę - gdy w 39. min strzał Boguskiego z narożnika pola karnego o centymetry minął poprzeczkę. Później gospodarze nie mieli już pomysłu na atak. Z kolei goście oszczędzali piłkę i nie forsowali tempa.

- Graliśmy na wyjeździe - ocenił trener Warmii Piotr Zajączkowski. - To przeciwnik był gospodarzem, a mimo wszystko schował się za podwójną gardę. Zespoły czuły wobec siebie respekt, żaden nie chciał się otworzyć, dlatego padł wynik remisowy.

W drugiej połowie z boiska wiało nudą. Łomżanie starali się zagrażać bramce gości, przychodziło im to ze sporym trudem. Brakowało akcji skrzydłami, a uderzenia z dystansu były niegroźne. W 49. min mocno strzelał Marcin Strzeliński z około 17 metrów, ale piłka minęła słupek. Dziesięć minut później najlepszej okazji w całym meczu nie wykorzystał Chioma Chimezie. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Chrobota Nigeryjczyk z około trzech metrów trafił w boczną siatkę.

Goście uśpili obronę gospodarzy, by groźnie zaatakować. W 68. min Tomasz Radziński wyszedł sam na sam ze Stawarzem. Z pojedynku obronną ręką wyszedł golkiper ŁKS-u, który wspaniale obronił strzał.

Z upływającym czasem coraz bardziej nerwowo na przebieg gry oraz pracę sędziów reagował trener Gaszyński. Na kilka ostatnich minut arbiter wysłał szkoleniowca na trybuny. Napór ŁKS-u był coraz większy, ale bramki nie padły.

- Moja praca polega teraz głównie na tym, aby zdjąć z zespołu ten psychiczny balast, spowodowany zapowiedziami awansu - dodał po meczu Gaszyński. - Jeśli mi się to uda, zespół będzie jeszcze wygrywał. Czy ponownie włączymy się do walki o awans? Tego nie powiedziałem.

- Remis nikogo nie krzywdzi - dorzucił trener Zajączkowski. - Obie drużyny nie stworzyły wiele dogodnych sytuacji, choć te wypracowane przez Warmię były według mnie groźniejsze.

SKŁADY

n ŁKS: Stawarz - Kamiński, Kowalski, Wołczyk, Grabowski (73. Lis) - Bortnik Ż, Chrobot, Strzeliński (73. Stachura), Chimezie (81. Łukaczyński) - Tyczkowski (69. Bałecki), Boguski.

n Warmia: Janowski - Wincel, Kołłątaj, Koźlik Ż, Soska - Giermasiński, Staniórski (70. Guzowski), Strózik, Umukoro - Radziński, Figurski.

Sędziował (jako główny): Krzysztof Figarski z Lublina. Widzów: około 800.

Wyniki innych spotkań 21. kolejki: DRWĘCA NOWE MIASTO LUBAWSKIE - STAL GŁOWNO 1:1 (0:0): Wróbel (83. - karny) - Świątek (90.); MZKS KOZIENICE - PELIKAN ŁOWICZ 3:3 (2:1): Cetnarowicz (17.), Michał Lewandowski (44.), Seremak (75.) - Płacheta (37.), Wilk (53.), Wyszogrodzki (70.); GWARDIA WARSZAWA - OKS 1945 OLSZTYN 2:0 (1:0): Mariusz Milewski (25.), Bystros (58.); MAZOWSZE GRÓJEC - OKĘCIE WARSZAWA 3:1 (2:0): Solecki (6.), Starczewski (16.), Tataj (88.) - Mucha (60.); LEGIA II WARSZAWA - ZNICZ PRUSZKÓW 1:1 (0:1): Babuśka (57.) - Gnoiński (11. - samobójcza); CERAMIKA PARADYŻ - LEGIONOVIA LEGIONOWO 1:0 (1:0): Osiński (16.).

TABELA

Pierwszy zespół awansuje do II ligi, a drugi zagra z drugoligowcem w barażu. Co najmniej dwa ostatnie zespoły spadną do IV ligi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.