Zmiany w zarządzie SSA Jagiellonia

Sportowa Spółka Akcyjna Jagiellonia ma nowy zarząd z Wojciechem Sularzem na czele. Dotychczasowy prezes oraz właściciele klubu mają skupić się teraz wyłącznie na jego nadzorowaniu

Lech Rutkowski był prezesem dwa lata. W kwietniu 2003 r. właściciele Wersalu Podlaskiego powierzyli mu klub, który chylił się ku upadkowi z powodu kłopotów finansowych. Wkrótce Jagiellonię uratowali białostoccy biznesmeni z firm Havo, MTC oraz BOS.

- Chciałem tej zmiany, wyprowadziłem Jagiellonię na prostą i nie chcę dalej się szarpać - tłumaczy Rutkowski. - Wiadomo, jaka to prezesura, kiedy w zarządzie i radzie nadzorczej są udziałowcy spółki. Zajmę się teraz nadzorem i kontrolą, bo udziałowcy nie mają na to dużo czasu. Dość już mam biegania osobiście za wszystkim: za stadionem, za bazarem, za galerią, za drużyną...

Rutkowski będzie piastował funkcję honorowego przewodniczącego rady nadzorczej Jagiellonii.

- Postanowiliśmy uporządkować strukturę spółki - tłumaczy Wojciech Strzałkowski, przewodniczący rady nadzorczej i prezes MTC. - Pan Rutkowski chce się skoncentrować na kontroli dużej inwestycji, jaką jest galeria handlowa. Do rady nadzorczej przechodzą również dwaj właściciele spółki: Wojciech Wasilewski i Wiesław Wołoszyn. Zasiadali w zarządzie społecznie i pełnili raczej funkcje kontrolne, a to zadania rady. Zarząd ma się zajmować sprawami bieżącymi.

Prezesem został dotychczasowy dyrektor generalny - Wojciech Sularz.

- Jest typowym menedżerem sportowym - twierdzi Strzałkowski. - Był piłkarzem, trenerem, skończył AWF, studia menedżerskie. To najlepszy człowiek do zarządzania spółką sportową.

Drugą osobą w zarządzie jest Andrzej Waszczeniuk, dotychczas główny księgowy klubu.

Chcemy działać

Paweł Orpik: Jest Pan jednocześnie prezesem Pasmanty. Znajdzie Pan czas na zarządzanie dwoma firmami?

Wojciech Sularz, nowy szef SSA Jagiellonia: Postanowiłem już, że zajmę się tylko Jagiellonią. Z kierowania Pasmantą od 1 maja rezygnuję.

Czym się będzie teraz różnić Pana działalność w klubie od dotychczasowej?

- Mam nadzieję, że zarząd będzie teraz pełnił więcej funkcji wykonawczych, a właściciele zajmą się nadzorem. Wiąże się to na pewno z dużo większą odpowiedzialnością, ale zapewni nam też większą mobilność. Chcemy działać.

Jakie są Pana najważniejsze zadania?

- Podzieliłem je na dwie kategorie: do zrealizowania w krótkim okresie (do końca roku) i w dłuższym (przez trzy lata). Te pierwsze to poprawa organizacji klubu i profesjonalizacja naszych działań oraz zwiększenie przychodu. Te drugie to wprowadzenie Jagiellonii do pierwszej ligi oraz działalność związana z bazą sportową i galerią handlową.

Jak zamierza Pan zwiększyć przychody?

- Poprzez sprzedaż reklam, odpowiednią dystrybucję biletów i pozyskanie sponsorów. Ponadto chcę rozwinąć sprzedaż akcesoriów, gadżetów związanych z naszymi piłkarzami.

Czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się nowych prac remontowych na stadionie Hetmana?

- Musimy najpierw pozyskać dotacje z zewnątrz. Mam tutaj na myśli urzędy - marszałkowski i miejski. Akcjonariusze sami nie podołają kolejnym wydatkom, już wyłożyli na odbudowę stadionu 2 mln zł. Jeśli uda się nam pozyskać pieniądze, rozpoczniemy kolejne prace. Nie potrafię powiedzieć, kiedy to nastąpi.

Wojciech Sularz

W tym roku kończy 40 lat. Urodził się w Wadowicach, pochodzi z Zakopanego. Żonaty, jedno dziecko. Na przełomie lat 70. i 80. był zawodnikiem Wisły Kraków. W krakowskim klubie odbył praktykę trenerską. Ukończył wydział trenerski na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. W Wyższej Szkole Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie zdobył dyplom Master of Business Administration. Ostatnio pracę w Jagiellonii łączył z prezesurą w białostockiej Pasmancie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.