Siatkarze ukarani walkowerem za uczczenie Papieża?

Siatkarze Delic-Polu Częstochowa nie chcieli grać meczu, gdy wszyscy modlili się za umierającego Papieża. Nie znaleźli jednak zrozumienia u rywali i w Polskim Związku Piłki Siatkowej - zostali ukarani walkowerem

W sobotę, 2 kwietnia, częstochowianie mieli zaplanowany decydujący mecz o awans do siatkarskiej serii B z Bzurą Ozorków. - Nie chcieliśmy grać w takim dniu. Nie potrafilibyśmy się cieszyć ze zwycięstwa - mówi Kamil Sekuła, kapitan Delic-Polu. - Liczyliśmy na wyrozumiałość.

Prezes częstochowskiego klubu Krzysztof Wachowiak próbował telefonicznie przekonać prezesa Bzury do zmiany terminu. - O godz. 14, już w autokarze, podjęliśmy trudną decyzję, że na mecz nie pojedziemy - mówi Wachowiak. Natychmiast zadzwonił do rywali, a o godz. 15.15 klub wysłał faks z oficjalnym komunikatem do Ozorkowa oraz do Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

"W związku z tragicznym stanem zdrowia Papieża rozegranie meczu o awans do serii B I ligi uważamy za niestosowne. Jest to czas, w którym jednoczymy się w spokoju, bólu i cierpieniu z naszym wielkim Rodakiem Janem Pawłem II. Solidaryzujemy się z całym światem sportowym, który zawiesił rozgrywki sportowe. Jednocześnie zarząd, sponsor klubu i sympatycy apelują o zrozumienie naszego stanowiska" - napisali działacze Delic-Polu.

- Nikt mnie nie prosił o przełożenie meczu - twierdzi jednak prezes Bzury Włodzimierz Starzyński. - Rozmawiałem z prezesem Wachowiakiem, ale zostałem poinformowany, że Delic-Pol na mecz nie przyjedzie. I tyle. O przekładaniu nie było mowy. Gdyby częstochowianie przyjechali na mecz, to może doszlibyśmy jednak do jakiegoś kompromisu.

- Dostaliśmy faks z PZPS-u, który informuje nas o przyznaniu walkoweru przeciwnikom - mówi Wachowiak. - Postąpiliśmy niezgodnie z regulaminem. Jednak była to sytuacja nadzwyczajna.

- Walkower przyznał Wydział Rozgrywek - tłumaczy rzecznik związku Tomasz Wolfke. - Była to trudna decyzja. Przypominam, że 2 kwietnia przesłaliśmy do PAP informację, że mecze się odbędą. Wydaje mi się, że częstochowski klub wiedział, z jakimi konsekwencjami musi się liczyć. Wszystkie pozostałe mecze w tym dniu się odbyły.

W drużynie Delic-Polu grają niemal wyłącznie juniorzy, uczący się w Zespole Szkół im. Norwida. Awans byłby dla nich wielką sportową szansą. - Trudno nam zrozumieć, dlaczego PZPS tak bez serca podszedł do tej sprawy - ocenia 20-letni Kamil Sekuła. - Niczego jednak nie żałujemy. Tak trzeba było postąpić. I drugi raz postąpilibyśmy tak samo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.