Play-off EBL - faworyci jeszcze nie świętują

Nie tylko Anwil, ale także pozostali faworyci ćwierćfinałów wygrywali swoje pierwsze mecze. Jednak Platinum-Wisła Kraków i Polpharma Starogard długo zagrażały faworytom.

Najefektowniejsze zwycięstwo w pierwszej rundzie odnieśli koszykarze Turowa, którzy rozgromili Astorię 102:64. Dopiero w poniedziałek drugi mecz tych drużyn.

Teoretycznie to najbardziej wyrównana para, w końcu grają ze sobą czwarta i piąta drużyna po sezonie zasadniczym, ale w pierwszym spotkaniu nie było żadnych wątpliwości, kto jest lepszy. Jakiekolwiek emocje skończyły się, zanim spotkanie na dobre się rozkręciło. Już po pierwszej kwarcie Turów prowadził 34:13 i miał na koncie sześć celnych rzutów za trzy punkty. Później jeszcze powiększał przewagę, która dochodziła do 40 punktów. W całym spotkaniu gospodarze 15 razy trafili z dystansu, a Wojciech Szawarski nie pomylił się przy żadnej z pięciu prób. Dla Astorii punktowało wszystkich 11 zawodników zgłoszonych do meczu, ale tylko jeden z nich (Aleksander Kudriawcew) osiągnął granicę 10 punktów. Goście mieli 31 proc. skuteczności z gry.

- Zagraliśmy fatalnie, ale z tak dysponowanym Turowem nikt by chyba dziś nie wygrał - stwierdził trener Astorii Wojciech Krajewski. - Zwłaszcza skuteczność z dystansu Turowa była rzadko spotykana i trudno będzie ją utrzymać w kolejnych meczach.

- Wygraliśmy, i to najważniejsze, a z postawy zespołu jestem zadowolony - powiedział Mariusz Karol. - Nie obawiam się, że zespół może się rozluźnić. To w końcu nie jest drużyna 14-latków, żeby już zaczęła świętować. Na to przyjdzie czas po trzech, czterech, a może nawet pięciu meczach - dodał Karol.

Turów zagrał w niedzielę bez Sebastiana Machowskiego (zatrucie), a Astoria bez Zbigniewa Białka (kontuzja).

Tylko połowy

W Warszawie Polonia tylko w pierwszych połowach obu meczów z Platinum-Wisłą Kraków miała poważne kłopoty. W sobotę przegrywała po 20 minutach gry 12 punktami, w niedzielę - pięcioma. Jednak w trzecich kwartach następował szturm "Czarnych Koszul", na który wiślacy nie mieli żadnej odpowiedzi. W sobotę sprawę załatwił Eric Elliott, znakomicie trafiający z dystansu. W niedzielę popisowo zagrał Łukasz Koszarek (16 asyst w dwumeczu!), który rozbijał obronę Wisły wejściami pod kosz i znakomitymi odegraniami do Otisa Hilla. Ten ostatni w trzeciej kwarcie zdobył 15 punktów.

W zespole z Krakowa w sobotę zabrakło kontuzjowanych Pawła Szcześniaka i Lewisa Loftona, ale obaj z kontuzjami wystąpili w niedzielę, grając dobrze. Jednak Szcześniak - właściwie jedyny prawdziwy rozgrywający Platinum, który ma kłopoty z piętą - zszedł z boiska w końcówce, kulejąc, i nie wiadomo, czy będzie w stanie pomóc swojemu zespołowi w kolejnych meczach.

Gra stójkowa

W pierwszym meczu z Polpharmą Starogard Gdańsk mistrz Polski Prokom-Trefl Sopot pokazał, że nadal jest w słabej formie z końcówki rundy zasadniczej. Prokom męczył się w sobotę z debiutantami ligowymi we własnej hali aż do 25. minuty. - Chcieliśmy grać szybkim atakiem, który trenowaliśmy w Cetniewie, ale Polpharma nam na to nie pozwoliła - zauważył trener Prokomu Eugeniusz Kijewski. Przed play-off jego zespół wyjechał na pięciodniowy obóz, ale szkoleniowiec mistrza Polski przyznaje, że zespół nie zdążył się odbudować. - Jesteśmy na fali wznoszącej, ale do optymalnej dyspozycji jeszcze daleko - ocenia Kijewski.

Najlepszym zawodnikiem w jego zespole był Goran Jagodnik, który wrócił do gry po czterech tygodniach przerwy. Słoweniec znowu świetnie rzucał (8/13 z gry), miał sześć zbiórek. - Pokazał klasę, udowodnił, że jest naszym liderem, na którego możemy liczyć - przyznał Filip Dylewicz.

Polpharma zaskoczyła Prokom świetną obroną. Agresywne krycie na całym boisku sprawiło, że momentami zespół z Sopotu nie potrafił wyprowadzić piłki z połowy. - Wiedzieliśmy, że jeżeli mamy wygrać, to właśnie w pierwszym meczu. Wykorzystaliśmy wszystkie atuty, dobrze graliśmy w defensywie, ale w pewnym momencie złamaliśmy zasady żelaznej obrony, Jagodnik dwa razy trafił za trzy i Prokom uciekł - mówił trener Polpharmy Dariusz Szczubiał. A kapitan zespołu Jacek Rybczyński zauważył: - Zaskoczyła nas strefa Prokomu. Kiedy ją postawił, przestaliśmy biegać, nasza gra była stójkowa, a wynik coraz gorszy.

W drugim meczu było wyraźnie widać, że gracze Polpharmy wszystkie siły zostawili na parkiecie w sobotę. Koszykarze Prokomu mieli dużo miejsca, co bezlitośnie wykorzystali. Już do przerwy zdobyli 59 punktów i po pierwszej połowie emocje się skończyły.

Ćwierćfinały play-off:

Prokom (1) - Polpharma (8) 2:0

Anwil (2) - Deichmann (7) 2:0

Polonia (3) - Platinum (6) 2:0

Turów (4) - Astoria (5) 1:0

Gra się do trzech zwycięstw. Dzisiaj drugi mecz Turów - Astoria. Trzecie mecze - w środę.

Sobota

Prokom-Trefl Sopot - Polpharma Starogard Gdański 94:83

KWARTY: 23:23, 20:20, 26:19, 25:21.

PROKOM: Jagodnik 25 (2), Wójcik 16, Pacesas 10 (2), Maskoliunas 8 (1), Masiulis 7 oraz Nemeth 12 (1), Dylewicz 7, Radojević 4, Cirić 3, Farmer 2.

POLPHARMA: Reese 25 (1), Cielebąk 8, Thomas 7, McNaull 7, Sarzało 4 oraz Olszewski 12 (2), Marculewicz 10, Jagoda 4 (1), Kukiełka 4, Rybczyński 2.

GRACZ MECZU: Goran Jagodnik.

Anwil Włocławek - Deichmann-Śląsk Wrocław 76:74

KWARTY : 20:16, 14:19, 26:18, 16:21.

ANWIL : Kadziulis 24 (1), Scott 16 (1), Jelić 14, Radke 6, Jahovics 2 oraz Witka 7 (2), Nagys 4, Vukcević 3 (1), Marciulonis 0, Crispin 0.

DEICHMANN : Ignerski 28 (4), Hyży 11, Autry 8 (1), Grafs 5, Kiausas 0 oraz Randle 12 (1), Skibniewski 7 (2), Zieliński 3 (1), Kobale 0, Chanas 0.

GRACZ MECZU: Michał Ignerski

Polonia Warszawa - Platinum-Wisła Kraków 92:83

KWARTY: 19:27, 20:24, 32:16, 21:16.

POLONIA: Elliott 26 (5), Taylor 21 (1), Hill 18, Koszarek 12 (2), Nordgaard 7 (1) oraz Karwowski 4, Roszyk 4.

PLATINUM: Ansley 17 (1), Tuljković 16 (4), Anderson 14 (1), Szybilski 14 (2), Sulowski 10 (2) oraz Żurawski 9, Stokłosa 3 (1), Olejniczak 0.

GRACZ MECZU: Eric Elliott.

Niedziela:

Prokom - Polpharma 88:71

KWARTY: 35:16, 24:19, 12:17, 17:19.

PROKOM: Jagodnik 15 (1), Pacesas 12 (4), Masiulis 10, Wójcik 6, Maskoliunas 5 (1) oraz Bacik 16 (1), Cirić 10 (2), Nemeth 5 (1), Farmer 5 (1), Dylewicz 2, Radojević 2.

POLPHARMA: Reese 17 (1), Cielebąk 13 (2), McNaull 12, Thomas 4, Sarzało 0 oraz Marculewicz 8 (1), Olszewski 8, Kukiełka 4, Miecznikowski 3, Rybczyński 2, Jagoda 0.

Anwil Włocławek - Deichmann-Śląsk Wrocław 86:84

KWARTY : 20:26, 31:21, 18:22, 17:15

ANWIL : Kadziulis 22 (4), Scott 11 (1), Jelić 9, Jahovics 7, Radke 2 oraz Crispin 26 (6), Witka 9 (1), Nagys 0, Vukcević 0

DEICHMANN : Ignerski 24 (4), Kobale 23 (4), Hyży 14, Randle 13, Autry 5 (1) oraz Skibniewski 3 (1), Grafs 2, Kiausas 0, Zieliński 0, Chanas 0, Szalchtowicz 0.

Polonia - Platinum-Wisła 77:62

KWARTY: 14:21, 18:16, 23:13, 22:12.

POLONIA: Hill 24, Koszarek 14 (2), Nordgaard 9, Taylor 8, Elliott 7 (1) oraz Karwowski 9 (1), Roszyk 4, Zonbergs 2, Lerić 0.

PLATINUM: Ansley 14, Szybilski 8, Szcześniak 8 (2), Tuljković 7 (1), Anderson 7 oraz Lofton 8, Żurawski 7, Olejniczak 3, Sulowski 0.

GRACZ MECZU: Otis Hill.

Turów Zgorzelec - Astoria Bydgoszcz 102:64

KWARTY: 34:13, 24:20, 28:17, 16:14.

TURÓW: Avlijas 23 (2), Szawarski 19 (5), Mollinari 17 (3), Bennett 5, Young 0 oraz Laksa 11 (1), Zabłocki 8 (2), Czerwonka 3, Łopatka 10 (2), Mordzak 2, Lozancić 4.

ASTORIA: Kudriawcew 10, Szczotka 8, Fletcher 6 (2), Wilangowski 4, Harrington 4 oraz Gliszczyński 9 (1), Arabas 8, Dryja 5 (1), Wiekiera 5, Grocki 3 (1), Gierszewski 2.

GRACZ MECZU: Wojciech Szawarski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.