Zwycięski początek ekstraligi żużlowców Budleksu/Polonii

Pokonali częstochowian, mimo że w połowie meczu byli w beznadziejnej sytuacji. Później jeździli jak z nut, wykorzystując przy tym pech rywali - brak w składzie kontuzjowanego Sebastiana Ułamka i defekty motocykla Grzegorza Walaska

Wielu z ośmiu tysięcy kibiców, którzy zasiedli na trybunach stadionu Polonii i setki oraz fanów oglądających relację w telewizji lub słuchających radia, przeżyło w niedzielę deja vu. Budlex/Polonia po ośmiu biegach przeżywa metamorfozę i zwycięża. Tak było rok temu w spotkaniu z Unią Leszno, gdy przegrywała 20:28, by triumfować 51:39. Teraz bydgoszczanie wyszli z jeszcze większej opresji, bo odrobili 10-punktową stratę! Co (a raczej kto) łączy oba mecze? Trener Jan Krzystyniak, który wówczas prowadził leszczyńskie "Byki", a dziś częstochowskie "Lwy". - Wtedy gospodarze po prostu dopasowali się do toru i odrobili straty. Dziś każdy musi przyznać, że gdyby jeździł Ułamek, to nawet przy pechu Walaska wygralibyśmy - mówił po spotkaniu.

Przez pół meczu jego podopieczni wręcz deklasowali bydgoszczan. Wyglądało, jakby to poloniści jeździli na obcym torze. W żadnym z siedmiu pierwszych biegów nie wygrali startu, a dopiero w VI wyścigu odnieśli zwycięstwo parą. Okazało się, że na mokry, przyczepny tor to goście mają lepiej dopasowane przełożenia kół zębatych i ustawione silniki. Nawet Andreas Jonsson, który w całym zeszłym sezonie nigdy nie kończył biegu jako ostatni, a tylko dwa razy był trzeci, dał się objechać parze gości, a w drugim starcie (startował jako rezerwa taktyczna) w ogóle zjechał z toru po trzecim okrążeniu, bo jego jawa (jedyny raz przesiadł się na nią wczoraj z GM-a) w ogóle nie ciągnęła. Honor ratował Piotr Protasiewicz, który w VI biegu wreszcie na prostej wyprzedził Walaska, a że trzeci minął metę Krystian Klecha, było pierwsze 4:2 dla Budleksu/Polonii. Bydgoszczanie wykorzystali wówczas pierwszy raz fakt, że brakowało u rywali Sebastiana Ułamka. Był już w szpitalu ze złamaną kostką i urazem więzadeł lewego kolana po tym, jak najechał na niego w III biegu Jacek Krzyżaniak. - To moja wina, ale nie jestem tak zwariowanym człowiekiem, żeby celowo wjeżdżać w Sebastiana. Po prostu uderzyłem w tylne koło jego motoru - tłumaczył potem kapitan Budleksu/Polonii, któremu podczas upadku bok kierownicy własnego motocykla odbił się od żeber i który ponadto mocno stłukł prawą dłoń. Bez Ułamka częstochowianie potrafili jeszcze zwiększyć przewagę do 10 pkt, bo trzeci raz wygrała para Drabik-Sullivan. Mógł ich wówczas pogodzić "Pepe", ale po wygranym starcie nie obronił się przed szarżą Drabika pod bandą.

Za chwilę jednak trener Zdzisław Rutecki wykorzystał trzeci raz rezerwę taktyczną. I Protasiewicz z przełamanym wreszcie Jonssonem, który na drugim "kółku" zdystansował pod bandą Walaska, wygrali podwójnie. Jeszcze przed biegami nominowanymi poloniści wyszli na prowadzenie. Obok Protasiewicza i Jonssona wygrał w końcu Robert Sawina (wcześniej był niezwykle waleczny, ale zawsze za jakimś częstochowianinem), a cenne punkty przywieźli Krzyżaniak (na ostatnim okrążeniu wyprzedził Michała Szczepaniaka), i Michał Robacki. Ten ostatni mógł nawet dowieźć z "Pepe" w XIII zwycięstwo 5:1 nad niepokonanymi do tego momentu Drabikiem i Rune Holtą. Nie wytrzymał jednak ataku Holty. Po zjeździe do parkingu rzucił motor, który "na chodzie" omal nie rozbił boksu żużlowca i sam nie wjechał do garażu. Zatrzymał się w drzwiach. - Wygrałbym ten bieg! Tak nie może być, zróbcie z tym coś - wrzeszczał "Robak" do swych mechaników. Bo okazało się, że motocykl słabł z okrążenia na okrążenie. - Odpadł wydech. Motor tracił kompresję i nie ciągnął - opowiadał później Robacki "Gazecie", gdy już ochłonął. Zrehabilitował się bowiem w kolejnym starcie, gdy z Sawiną obronił się przed atakami Sullivana i zapewnił drużynie triumf w meczu. Nawet nie ruszył wówczas spod taśmy Walasek, bo pękł łańcuch sprzęgłowy. I to drugi raz w meczu! Wcześniej ta awaria pozbawiła Walaska biegowego zwycięstwa, gdy niemal stanął w miejscu na ostatniej prostej i patrzył jak mijają go Jonsson i Klecha. Na koniec meczu wyczyn Sawiny i Robackiego skopiowali Protasiewicz i Jonsson. Szwed pożyczył od "Pepe" motocykl i razem z nim wyprzedził prowadzącego po starcie Holtę.

jad

MÓWIĄ TRENERZY

Zdzisław Rutecki

Budlex/Polonia

Ciekawie nie wyglądało, jak przegrywaliśmy dziesięcioma punktami. Wprawdzie były lekkie opady w weekend, ale tor się zrobił mokry i goście uciekali nam ze startu, jechali parowo i trudno było ich wyprzedzać. Uzgodniliśmy z zawodnikami, że chcą, by tor był do walki na dystansie. Tymczasem okazało się, że aż tak szybkiego sprzętu nasi nie mają. Jeżeli nawet junior Ciura wychodzi przed naszych asów na 5:1, to to różowo nie wygląda. Na szczęście szczęście się do nas uśmiechnęło, bo ten Ciura nie mógł zastąpić tak doświadczonego a kontuzjowanego Ułamka, do tego te dwa defekty miał Walasek. I te dwa punkty w meczu z - trzeba to przyznać - mocniejszym od nas rywalem, mogą zaważyć w ostatecznym rozrachunku na koniec sezonu.

Jan Krzystyniak

Złomrex/Włókniarz

Przyczyna porażki to nieobecność Ułamka. W czwórkę jest bardzo trudno wygrać zawody na obcym torze. Poza tym dziwne posunięcia wykonywał sędzia. Prawie cały mecz się kurzyło, a on nie nakazał ani razu choćby zrosić nawierzchni wodą, mimo że wymagała takiej kosmetyki. A bydgoski zespół jest "wjeżdżony" w ten tor, zwłaszcza gdy się zmieniają warunki w drugiej części meczu - oni potrafią się dopasować. Dziś było to widać, gdy nas dogonili.

DLA GAZETY

Robert Sawina

zdobywca 11 pkt dla Budleksu/Polonii

Dziękuję dziś Bogu, że wskazał mi drogę, jaką mam postępować, bo po ostatnich słabych sezonach byłem w takim dołku, że mogłem zakończyć karierę. Wstałem, podjąłem walkę i dziś uważam, że może być tylko lepiej. Moją dobrą jazdę i zwycięstwo drużyny dedykuję przede wszystkim Ojcu Świętemu. Jesteśmy cały czas przygnębieni po jego stracie.

Piotr Protasiewicz

najlepszy w Budleksie/Polonii

To zwycięstwo było ważne dla naszej psychiki: porażka na otwarcie sezonu na własnym torze zawsze bowiem podcina skrzydła. W połowie meczu był na pewno wśród nas moment zwątpienia, jak to bywa w sporcie i życiu. Ale nie można przy mediach mówić kibicom, że się poddaliśmy. Dziś mieliśmy ósmego zawodnika - było nim nieszczęście Włókniarza: dramat Sebastiana i defekty Walaska. Generalnie jednak zwycięzców się nie rozlicza i nie chciałbym tego robić. Wygraliśmy po bardzo ciężkiej walce. Sukces jest cenny tym bardziej, że nad faworytem ligi. Powiedzmy sobie szczerze: Częstochowa ma pięciu mocnych zawodników, którzy mogą robić po 10 punktów i wygrać z każdym, nawet mogliby nie zabierać na mecz juniorów. Dziś nawet ci młodzieżowcy potrafili z naszymi zremisować w pierwszym biegu, choć twierdziłem przed meczem, że będzie 5:1 dla nas.

Grzegorz Walasek

pechowiec Złomreksu/Włókniarza

Wiadomo, czemu przegraliśmy: miałem defekt na prowadzeniu, defekt na starcie, straciliśmy po upadku Sebastiana, do tego gdy tor się przesuszył, rywale nas dogonili, a w końcówce zabrakło nam też szczęścia. O moje awarie nie mam do nikogo pretensji. Po prostu pękały łańcuszki sprzętowe. Części są nowe, a się psują - to jest dziwne.

Sławomir Drabik

9 pkt dla Złomreksu/Włókniarza

Do połowy meczu mnie i chłopakom wszystko szło dobrze i zdechło. Tu jest problem: trzeba wyciągnąć wnioski, dlaczego zdechło. Wszyscy widzieli, że za Sebastiana jechał młodzieżowiec, że Grzesiek miał dwa defekty. Przy wyeliminowaniu klasowego zawodnika i awariach ciężko jest toczyć walkę o zwycięstwo. Inna sprawa, że w połowie meczu zmieniły się warunki na torze. Sam popełniłem błąd, jeśli chodzi o sprzęt. Mała pomyłka w przestawieniu motocykla i co? Przyjechałem dwa razy z tyłu, koledzy też i przegraliśmy.

Rune Holta

najlepszy wśród gości

Mieliśmy tyle nieszczęść. To nie był dziś nasz dzień. Ma tylko nadzieję, że to się już nie powtórzy i że będzie lepiej, jeśli tylko Ułamek do nas wróci. Straciliśmy go, Walasek miał dwa defekty, ja raz upadłem - dlatego przegraliśmy. Taki jest sport.

not. jad

Wynik meczu

BTŻ BUDLEX/POLONIA 50

ZŁOMREX/WŁÓKNIARZ 40

Budlex/Polonia: Jonsson 12 (1, d, 2, 3, 3, 3), Robacki 4 (0, 1, - 1, 2), Krzyżaniak 2 (w, -, 1, 1), Sawina 11 (2, 1, 2, 3, 3), Protasiewicz 14 (2, 3, 2, 2, 3, 2), Buczkowski 3 (2, 1, -, 0, -), Klecha 4 (1, 1, 2)

Złomrex/Włókniarz: Sullivan 8 (2, 2, 1, 2, 1), Drabik 9 (3, 3, 3, 0, 0), Ułamek 0 (u, -, -, -), Walasek 7 (3, 2, 1, 1, d), Holta 12 (3, 3, 3, 2, 1), Szczepaniak 3 (3, 0, 0, 0, 0), Ciura 1 (0, 1, 0, 0, 0)

Najlepszy czas: 64,12 s - Sławomir Drabik (w II biegu)

Widzów: 8 tys.

Bohater meczu: cały zespół BTŻ - za wiarę w zwycięstwo i odwrócenie losów meczu

Bieg po biegu

IV - Holta, Prostasiewicz, Buczkowski, Szczepaniak 3:3 (9:15)

NA INNYCH TORACH EKSTRALIGI

Unia Leszno 51

Apator/Adriana 39

Unia: Adams 14 (3, 3, 2, 3, 3), Skórnicki 7 (1, 1, 1, 2, 2), J. Rempała 6 (3, 2, 1, 0, 0,), Jankowski 4 (2, 0, d, 2), Baliński 5 (1, 2, 1, 1), R. Kasprzak 4 (1, 3), K. Kasprzak 11 (3, 2, 3, 0, 3)

Apator/Adriana: Crump 14 (2, 3, 2, 3, 3, 1), Smith 1 (0, 1, 0), Puszakowski 3 (d, 1, 0, 1, 1), M. Jaguś 1 (1), W. Jaguś 15 (3, 2, 3, 2, 3, 2), Miedziński 1 (0, 0, 0, 1), Ząbik 4 (2, t, 2, 0, 0)

Bohater meczu: Leigh Adams - przegrał tylko raz

ZKŻ Kronopol Z. Góra 51

Lotos Gdańsk 39

ZKŻ: Pedersen 15 (3, 3, 3, 3, 3), Huszcza 4 (2, 2, 0, 1), Świst 10 (2, 3, 3, 2, 0), Stojanowski 7 (3, 1, 2, 0, 1), Staszewski 10 (2, 1, 2, 2, 3), Nowaczyk 4 (3, 0, 1), Suchecki 0 (w, 0, 0)

Lotos: Chrzanowski 11 (0, 2, 3, 2, 3, 1), Kościecha 6 (1, 0, 3, 2), Hancock 10 (1, 3, 1, 1, 2, 2), Kłopot (0, 0), Bajerski 7 (3, 2, 1, 1, 0), Dąbrowski (1), Jabłoński 4 (2, 1, 0, 0, 1, 0)

Bohater meczu: Nicki Pedersen - pięć startów, pięć zwycięstw

Spotkanie Unia Tarnów - Atlas Wrocław z powodu opadów deszczu zostało przełożone na poniedziałek

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.