MKS jedzie do Polkowic

Spore problemy z wystawieniem optymalnego składu na pojedynek z Górnikiem Polkowice może mieć trener mławskiego MKS-u. Po spotkaniu z Piastem do kontuzjowanych Łukasza Połoszczaka, Tomasza Bukowskiego i Piotra Boratyńskiego dołączył jeszcze Nigeryjczyk Maxwell Kalu

Kalu w remisowym pojedynku z gliwiczanami zdążył oddać jeden, na dodatek niecelny strzał. A w 18. min, silnie utykając, musiał opuścić boisko. - Nie mamy jeszcze dokładnej diagnozy - podkreśla szkoleniowiec MKS-u Marian Kurowski. - Najprawdopodobniej chodzi o mięsień dwugłowy. Uraz jest na tyle poważny, że wyklucza udział Maxwella w najbliższych treningach. I trudno powiedzieć, kiedy ponownie będę go miał do dyspozycji.

Jeśli absencja czarnoskórego zawodnika przedłuży się również na czas meczu z Górnikiem, Kurowskiemu trudno będzie zestawić atak. Pole manewru ma tu bardzo wąskie. Napad w mławskim zespole jeste najsłabiej kadrowo obsadzoną formacją. Poza najskuteczniejszym strzelcem MKS-u Maciejem Rogalskim są jeszcze Andrzej Karpiński oraz Rafał Gajowniczek. Jednak popularny "Ryba" (król strzelców III ligi sprzed trzech lat) po zeszłorocznej kontuzji ścięgna Achillesa, wciąż nie może dojść do siebie. Z kolei Gajowniczek jeszcze jesienią występował na boiskach trzeciej ligi i - jak pokazały dwa pierwsze spotkania - ciągle jest bardzo stremowany.

Tak więc Kurowski ma twardy orzech do zgryzienia. Jedno, co go może cieszyć, to rosnąca forma strzelecka Rogalskiego, który w dwóch kolejnych pojedynkach wpisywał się na listę strzelców. I nikt w Mławie nie miałby pretensji, gdyby tę serię podtrzymał również w Polkowicach. Szkoda tylko, że spotkanie zostanie rozegrane dopiero w niedzielę i to o godz. 18. Kibice w Mławie długo będą musieli czekać na dobre wieści.

Copyright © Agora SA