PIŁKA NOŻNA. III liga, Stal - Sandecja 2:1

Cieszyć mogą tylko punkty, ale z taką grą rzeszowska Stal może zapomnieć o walce o awans do II ligi. Stal wystawiła swoich sympatyków na ciężką próbę, ale po 85. minutach męki przełamała opór Sandecji. - Przed meczem w Lublinie mamy bardzo wiele do poprawienia - mówią w obozie Stali

Katastrofa, kompromitacja, beznadzieja - takie komentarze można było usłyszeć na trybunach Stali podczas pierwszej połowy meczu z Sandecją. Niestety dotyczyły one gry gospodarzy i niestety były jak najbardziej trafne bo Stal dała pokaz totalnej indolencji. Nie była nawet cieniem zespołu z poprzedniej wiosny. Rzeszowianie przez 45 minut nie przeprowadzili ani jednej składnej akcji nie mówiąc o strzale na bramkę. Mieli wielkie problemy z rozegraniem, a nawet przyjęciem piłki. Jedyne strzały w światło bramki to uderzenia Kloca z rzutów wolnych w 15. 26. minucie. W tej sytuacji 0:1 po pierwszej połowie to najniższy wymiar kary. Na szczęście Sandecja, choć zagrała znacznie składniej od stalowców, nie jest drużyną, która potrafiłaby wykorzystać słabość rywali. Bramkę w 21. minucie co prawda należy zaliczyć Świeradowi, który uderzył z wolnego z ostrego kąta, ale gdyby Mateusz Rzucidło nie trącił piłki głową (ubiegł w walce o piłkę napastników Sandecji) to Rafał Pomianek nie miałby problemów z obroną. W ostatniej minucie pierwszej połowy trzech rzeszowskich defensorów ograł Ciastoń, ale jego uderzenie bez kłopotów wyłapał Pomianek.

Po tak fatalnej pierwszej połowie meczu nikt na trybunach Stali nie dziwił się już dlaczego rzeszowianie przegrali w Wieliczce tydzień wcześniej 0:3. - Co się stało z tą drużyną. Grają jakby nie trenowali przez pół roku - komentowali kibice.

W przerwie trener Adam Domaradzki za Łukasza Popielę wpuścił na boisko Dariusza Woźniaka, który zagrał na prawej stronie, a Mateusz Rzucidło przesunął się bardziej do przodu. Te roszady znacznie poprawiły obraz gry stalowców, a akcje najlepszego na boisku Dariusza Woźniaka siały zamieszanie w obronie Sandecji. Jednak pierwsza groźna akcja II połowy miała miejsce pod bramką Stali. Uderzał Świerad, ale Pomianek nie dał się zaskoczyć. Goście nie mieli już do końca meczu okazji na podwyższenie wyniku. Stal naciskała, ale strzały Kloca, Brożka i Szymańskiego mijały bramkę albo padały łupem Bodzionego.

Większość kibiców już pogodziła się z porażką gdy w 85. minucie rzut wolny z prawej strony wykonywał Michał Zajdel. Jego mocne dośrodkowanie trafiło na głowę Brożka i było 1:1. W doliczonym czasie gry Mateusz Rzucidło przypomniał sobie i kibicom jak strzelił gola w poprzednim sezonie Kolporterowi Kielce. Tym razem z wolnego z prawej strony uderzał Paweł Kloc. Akcję na długim słupku zamykał Rzucidło i mimo asysty obrońców z najbliższej odległości ustalił wynik meczu. - Ważne są trzy punkty, ale z taką grą nie ma po co jechać do Lublina - kibice martwili się o formę swoich pupili przed meczem z Motorem w następnej kolejce.

Mecze dwóch najpoważniejszych rywali Stali w walce o promocję do II ligi zakończyły się sensacyjnie. Heko Czermno na własnym boisku zremisowało z ostatnią w tabeli Polonią Przemyśl 1:1, a lubelski Motor nie poradził sobie ze Stalą Stalowa Wola (0:0).

Bardzo dobrze rozpoczęła sezon leżajska Pogoń, która przed sezonem skazywana była na spadek. Podopieczni trenera Ryszarda Kuźmy w pierwszym meczu wiosny zremisowali w Krakowie z Hutnikiem, a w ostatnią sobotę pokonali Pogoń Staszów 2:0.

Dla Gazety

Mateusz Rzucidło, strzelec zwycięskiej bramki dla Stali

Cieszyć możemy się tylko z wyniku bo gra była fatalna. Musimy jeszcze bardzo wiele zmienić. Inna sprawa, że boisko jest jeszcze w bardzo złym stanie. Sandecja ma na nas chyba patetnt. Jesienią my graliśmy, a Sandecja strzeliła trzy gole. Bardzo się cieszę z bramki, którą strzeliłem. To już moja taka druga bramka w 90. minucie. Podobnie było z Kolporterem w poprzednim sezonie. Wyniki innych meczów ułożyły się dla nas bardzo dobrze, ale przez najbliższy tydzień czeka nas ciężka praca przed meczem z Motorem.

Paweł Kloc

kapitan Stali Rzeszów

Nie zagraliśmy dobrego meczu, ale pozytywne jest to, że przegrywając 0:1 walczyliśmy do końca i wygraliśmy. Niejeden zespół przegrywając do 85. minuty pogodziłby się z porażką. My dotychczas nie umieliśmy grać tak konsekwentnie teraz pokazaliśmy, że jesteśmy mocni psychicznie.

Zdaniem trenerów:

Marek Górecki, Sandecja: - Gdybybyśmy zagrali tak konsekwentnie do końca meczu jak do 85. minuty to trzy punkty byłyby nasze. Konsekwencji nie zabrakło natomiast Stali. Atakowali aż udało im przełamać naszą obronę. Adam Domaradzki, Stal: - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słabsza. Długo nie mogliśmy znaleźć recepty na defensywnie ustawioną Sandecję. Przebudziliśmy się w drugiej części. Mieliśmy inicjatywę i udało nam się zagrać konsekwntenie do końca. Jesteśmy zadowoleni tylko z wyniku. Myślę, że teraz będzie lepiej.

Bramki

Stal: Brożek (85. głową po podaniu Zajdla), Rzucidło (90. po podaniu Kloca)

Sandecja: Świerad (21. z rzutu wolnego)

Widzów 1000

* Stal Greinplast: Pomianek, Rzucidło, D. Popiela Ż, Kędzior, Ł. Popiela (46. Woźniak), Kloc, Łuczyk, Solarz (60. Zajdel), Ankowski (65. Brożek), Szymański, Wójcik.

* Sandecja: Bodziony, Szczepanik, Czarnecki, Kandyfer, Bartkowski, Gryźlak (85. Florian), Szczepański Ż, Ciastoń, Zachariasz (76. Wańczyk), Świerad, Zubel.

Wyniki rozegranych meczów 19. kolejki: STAL GREINPLAST RZESZÓW - SANDECJA NOWY SĄCZ 2:1, POGOŃ LEŻAJSK - POGOŃ STASZÓW 2:0, WISŁA II KRAKÓW - GÓRNIK WIELICZKA 0:1, STAL STALOWA WOLA - MOTOR LUBLIN 0:0, HEKO CZERMNO - POLONIA PRZEMYŚL 1:1, KMITA ZABIERZÓW - HETMAN ZAMOŚĆ 0:0, mecze: Lewart Lubartów - Tłoki Gorzyce, Wierna Małogoszcz - Hutnik Kraków zostały przełożone.

Copyright © Agora SA