TOR - Promień Żary 1:2

Od wspólnej modlitwy rozpoczęło się sobotnie spotkanie Dobrzenia Wielkiego z Żarami. W sportowej walce lepsi okazali się goście

O mały włos mecz w ogóle by się nie odbył, ponieważ goście mieli poważne problemy z autokarem. Ostatecznie jednak dojechali i spotkanie rozpoczęło się z 17-minutowym opóźnieniem. Nim jednak piłkarze wyszli na boisko, odmówiono modlitwę "Pod Twą obronę" w intencji Ojca Świętego Jana Pawła II. Potem rozpoczęła się sportowa walka.

Gospodarze, którzy wystąpili w nowych zielonych strojach, już na początku mieli okazję do objęcia prowadzenia. W czwartej minucie Paweł Czaja zagrał do Daniela Rychlewicza, ale ten zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i ubiegł go bramkarz przyjezdnych. Piłkarze z Żar nie przyjechali do Dobrzenia Wielkiego, by się bronić. Najpierw Marcin Jakubik przy niezdecydowaniu obrońców groźnie strzelił tuż obok bramki, a potem niepilnowany na szóstym metrze Dawid Krzyżak główkował zbyt lekko, by zaskoczyć Rafała Krupę.

Mimo że w tej części gry Promień był zdecydowanie aktywniejszy, to bramkę zdobyli miejscowi. W 34. minucie goście na 28. metrze przed własną bramką sfaulowali Tomasza Kaletę. Do rzutu wolnego podszedł Przemysław Dudek i mocnym strzałem pokonał Tomasza Kowalczyka. Goście wyrównali jeszcze przed przerwą po trafieniu Huberta Robaszka.

Piłkarzom z Dobrzenia Wielkiego dobrze zrobiła przerwa, bo po niej ruszyli do ataku. W 50. minucie Tomasz Kaleta znalazł się na 11. metrze, ale w oddaniu groźnego strzału przeszkodził mu Erwin Łabul. Chwilę później ten sam zawodnik był bliski pokonania bramkarza gości po dośrodkowaniu Pawła Jankowskiego z rzutu wolnego. Jankowski należał do najaktywniejszych graczy TOR-u i raz po raz nękał obrońców przyjezdnych. Po jednym z takich wypadów przeszedł trzech rywali, ale zamiast strzelać, niecelnie podawał. Swojej okazji nie zmarnowali natomiast przyjezdni. W 61. minucie z rzutu rożnego centrował Marcin Jakubik, a Andrzej Tychowski, przy biernej postawie bramkarza i obrońców, zdobył bramkę.

Promień, grający dojrzałą i przemyślaną piłkę, nie oddał już prowadzenia.

- Nie mamy szczęścia. Dzisiaj pokazaliśmy się z dobrej strony, tak jak w Opolu, ale po dwóch meczach mamy zero punktów. Trzeba ich teraz szukać gdzie indziej - komentuje Robert Wierdak.

- Nie zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę, bo byliśmy lepsi, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. Znów jednak nie ma zwycięstwa. Bardzo tego żałuję - dodaje trener Zbigniew Biliński.

TOR Dobrzeń Wielki 1 (1)

Promień Żary 2 (1)

Bramki: 1:0 Przemysław Dudek (34. - wolny), 1:1 Hubert Robaszek (45.), 1:2 Andrzej Tychowski (61.).

Żółte kartki: Wierdak, Nita (TOR), Kozioła, Kopernicki (Promień).

TOR: Krupa - Duraj (64. Białek), Wierdak, Malik, Dudek (87.Draguć), Szczurek, Kaleta, Jankowski, Nita, Czaja (81. Szypuła), Rychlewicz.

Promień: Kowalczyk - Białas (81. Homik), Kozioła, Tychowski, Jędrzejewicz, Jakubik, Dudek, Kopernicki, Krzyżak (77. Kosman), Robaszek, Łabul (64. Siemiński).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.