Niedzielne mecze Widzewa i RKS Radomsko nie odbędą się

Na prośbę prezesów Szczakowianki i Widzewa niedzielny mecz tych drużyn w II lidze został odwołany. Nie zagrają też piłkarze Kujawiaka Włocławek i RKS Radomsko

Łódzcy piłkarze już wczoraj wyjechali na Śląsk. - Musieliśmy tak zrobić, bo to nie od nas zależało, czy będziemy grać - opowiada Tadeusz Gapiński. Kierownik drużyny Widzewa twierdzi, że chyba nikt w zespole nie chciał, żeby mecz się odbył. - Tym bardziej, że nasi kibice już wcześniej ogłosili, że nie jadą do Jaworzna. Mówili, że nie byliby w stanie cieszyć się, wiedząc, że papież jest w ciężkim stanie.

Do Gapińskiego zadzwonił prezes Szczakowianki Tadeusz Fudała z propozycją przełożenia spotkania. Ten odesłał go do prezesa Widzewa Władysława Puchalskiego. Obaj szefowie podjęli decyzję, żeby nie grać. Zgodził się na to PZPN. Mecz odbędzie się we wtorek 12 kwietnia, podobnie jak pojedynek Kujawiaka Włocławek z RKS Radomsko.

Gapiński był zadowolony z takiego obrotu sprawy, podobnie jak Radosław Michalski. - Już w piątek, kiedy zobaczyłem, że przerwano spotkanie Lecha Poznań z Pogonią, uważałem, że trzeba odwołać wszystkie imprezy sportowe - mówi kapitan Widzew. - Skoro całą kolejkę odwołali Włosi, tym bardziej powinni to zrobić Polacy. Szkoda, że PZPN nie był tak stanowczy.

Wszystko wskazuje, że odbędą się spotkania GKS Bełchatów ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i ŁKS z Piastem Gliwice. - Rozmawialiśmy z naszym kapelanem, który powiedział, że o modlitwie o zdrowie papieża możemy grać - powiedział Janusz Paduch, prezes klubu.

Nad przełożeniem spotkania zastanawiali się też działacze ŁKS. Menedżer drużyny Marek Chojnacki w sobotę wieczorem powiedział "Gazecie", że mecz powinien się odbyć. - Chyba, że stanie się najgorsze - dodał. - Wtedy na pewno odwołamy mecz. Zresztą poprosiliśmy, żeby na stadionie był ksiądz Stanisław Danielewicz, kapelan łódzkiego sportu.

Szefowie ŁKS rozmawiali w sobotę z działaczami Piasta. - Oni wyjeżdżają do Łodzi w południe. W razie najgorszego po prostu zawrócą - dodaje Chojnacki. - Liczymy się też z tym, że prezydent Łodzi odwoła wszystkie imprezy, tak jak się stało m.in. w Warszawie.

Na odwołanie meczów w niższych ligach nie zdecydował się Łódzki Związek Piłki Nożnej. - Ale jeśli oba kluby uznają, że nie chcą grać, to my się na to zgodzimy. Sędziowie wiedzą, że jeśli papież umrze, czego oczywiście mu nie życzę, to mecze automatycznie zostaną odwołane - twierdzi Edward Potok, prezes ŁZPN.

Dali przykład piłkarzom

Bardziej stanowczy od szefów PZPN były władze rugby i koszykówki. Już w sobotę rano odwołano mecze ligowe w tych dyscyplinach. Przypomnijmy, że rugbiści Budowlanych Łódź mieli zmierzyć się na wyjeździe z Orkanem Sochaczew, a koszykarki ŁKS z Odrą Brzeg.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.