Na parkiecie w Koszalinie pojawili się Jagodnik, Maskoliunas, Nemeth czy Masiulis, ale były to tylko napisy na koszulkach młodych koszykarzy. Zespół z Sopotu pojechał na finałowy turniej do Koszalina bez siedmiu podstawowych zawodników i sporą niespodzianką było już jego zwycięstwo w ćwierćfinale z Notecią Inowrocław. Drugiej sensacji nie było, choć juniorzy z Sopotu, wspomagani Andriją Ciriciem,
Filipem Dylewiczem (6/16 z gry, 10 zbiórek), Mariuszem Bacikiem i Desmonem Farmerem (10/16 z gry), długo walczyli ze Śląskiem jak równy z równym. Aż 37 minut grał rewelacyjny w poprzednim meczu z Notecią Jakub Bogusz, swoje pierwsze punkty w dorosłej
koszykówce zdobyli 18-letni Adam Łapeta czy Maciej Ustarbowski, a Marcin Makander miał piękną asystę do Bacika. W czwartej kwarcie młodzi gracze pękli i nie mieli sposobu na szalejącego Radosława Hyżego, który w czwartej kwarcie zdobył 16 punktów, wykorzystywał świetne podania Adriana Autry'ego (16 asyst!). - Dla mnie takie mecze się nie liczą, to taki trening przed fazą play off. Nawet nie wiem do końca, jaki był wynik - mówił po meczu skrzydłowy z Wrocławia, wybrany na najlepszego zawodnika spotkania.
Prokom Trefl Sopot | 92 |
Deichmann Śląsk Wrocław | 101 |
Kwarty: 26:31, 23:21, 22:21, 21:28.
Prokom: Farmer 24 (4), Bacik 21, Cirić 20 (1), Dylewicz 17 (1), Bogusz 4 oraz Ustarbowski 4, Łapeta 2, Makander 0.
Deichmann: Hyży 31, Ignerski 19 (3), Kiausas 13 (1), Grafs 10, Autry 3 oraz Chanas 12, Kobale 9 (3), Hajnsz 4, Mielczarek 0.