Tegoroczny sezon ma być inny niż miniony, kiedy to ostrowski zespół walczył o utrzymanie się w pierwszej lidze. Przed nowym sezonem prezes klubu Jan Łyczywek zadbał, by ostrowski zespół został wzmocniony. Podpisano kontrakt z Peterem Karlssonem, który startując w ubiegłym roku w Lublinie był najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszej ligi. Do Ostrowa wrócił wychowanek klubu Michał Szczepaniak, który ostatnio jeździł w Częstochowie. - Cieszę się z powrotu do Ostrowa. To zupełnie inny klub niż kilka lat temu - mówi zawodnik.
- Jeśli będą omijały nas kontuzje, to powinniśmy wywalczyć miejsce w pierwszej czwórce, która będzie rywalizować o awans - mówi Jan Grabowski, trener Intaru Dartom. Problem w tym, że w sparingowym meczu w Lesznie kontuzji nabawił się Mariusz Węgrzyk. Żużlowiec Intaru ma złamaną rękę i pauzować będzie przez co najmniej trzy tygodnie.
Kibice z Ostrowa marzą o awansie do ekstraligi, ale działacze oraz trener ostrożnie wypowiadają się na ten temat. Twierdzą, że celem jest miejsce w czołowej czwórce. - To jest sport i wszystko może się wydarzyć - mówi trener Grabowski. - Na końcowy wynik pracować muszą wszyscy zawodnicy, także juniorzy. Mam nadzieję, że nasi młodzieżowcy w tym roku nie będą już chłopcami do bicia. Powinni w meczu zdobywać wspólnie te cztery, pięć punktów - dodaje szkoleniowiec.
Wszystko wskazuje na to, że najgroźniejszymi rywalami ostrowian w walce o awans będą drużyny z Gorzowa i Rzeszowa. Obie ekipy skompletowały bardzo mocne składy. Groźny może być także spadkowicz z ekstraligi RKM Rybnik i GTŻ Grudziądz.
- Jest kilka silnych zespołów, które tak jak my myślą o zajęciu miejsca w pierwszej czwórce. Nie stoimy na straconej pozycji - uważa Szczepaniak.