Radomiak - rywal Jagiellonii

Dwie kolejki wystarczyły, by piłkarze z Radomia zdobyli niemal tyle samo punktów, co w 17 meczach jesiennych. Ale to już zupełnie inny Radomiak

Zimą w Radomiaku prawie wszystko się zmieniło, od prezesa poczynając. Ratowaniem przed spadkiem do trzeciej ligi zajął się Mieczysław Broniszewski - trener, który nigdy w karierze nie zaznał goryczy degradacji. Ratował już z poważnych opresji Stomil Olsztyn, Wisłę Płock, Górnika Zabrze, a w poprzednim sezonie Polonię Warszawa. W rundzie jesiennej przez kilka miesięcy próbował zmagać się z problemami GKS-u Katowice, ale tam nie było środków finansowych na utrzymanie. Póki co, nie brakuje ich w Radomiu i dlatego to, co wydawało się niemożliwe (siedem punktów i ostatnia pozycja na półmetku rozgrywek), staje się realne.

Z poprzedniego składu pewne miejsce w wyjściowym składzie Radomiaka ma tylko Zbigniew Wachowicz, jeden z bohaterów spotkania w Białymstoku (2:2). Do dyspozycji Broniszewskiego są piłkarze bardziej doświadczeni niż zawodnicy Jagiellonii. Krzysztof Sadzawicki ma niemal 300 występów w pierwszej lidze. Adam Bała jeszcze w poprzednim sezonie grał w ekstraklasie w GKS-ie. Są też: wiecznie niespełniony Maciej Terlecki, Białorusin Nikołaj Branfiłow z Wisły Płock, Litwini Grażvydas Mikulenas (zdobywał mistrzostwo Litwy, Polski z Polonią Warszawa i Chorwacji) i Raimondas Vileniskis oraz Nigeryjczyk Abel Salami. Akurat występ Terleckiego w niedzielę jest wykluczony (dochodzi do siebie po śwince), ale być może zdolny do gry będzie już Vileniskis.

Radomianie są jednym z czterech zespołów, który wiosną nie stracił jeszcze punktu. Jak na razie grali jednak ze słabszymi rywalami: Górnikiem Polkowice (bez punktów wiosną) i Ruchem Chorzów (jeden punkt). Mimo że w niedawnym sparingu pokonali 4:1 Cracovię, prawdziwym testem będzie dopiero spotkanie z Jagiellonią.

- Dla mnie ten zespół może być czarnym koniem rozgrywek - mówi Broniszewski o białostoczanach. - Klub wydał duże pieniądze na zimowe przygotowania, a ponadto ma stabilny, sprawdzony skład piłkarzy.

- Zawodnicy Jagiellonii grają ze sobą od dłuższego czasu i pokazali, że mogą wygrać z każdym. Nie zamierzamy jednak tanio sprzedać skóry. Więcej, zamierzamy zgarnąć całą pulę - dodaje Wachowicz.

Pochlebnie o rywalach wypowiada się także Mirosław Dymek ze sztabu szkoleniowego Jagiellonii, który oglądał wiosenne występy Radomiaka.

- Mają sporą liczbę piłkarzy z przeszłością pierwszoligową - mówi Dymek. - Widać doświadczenie, obycie na boiskach na wysokim poziomie. Ciężka przeprawa nas czeka. To zdecydowanie lepszy zespół niż Ruch. Dostrzegalna jest praca Broniszewskiego, zawodnicy mają wyuczone schematy, każdy wie, co ma grać. Szybko wychodzą z kontrą, zagęszczają własne przedpole. Ale oczywiście popełniają błędy, bo Ruch i Górnik dochodzili do sytuacji strzeleckich. To trzeba wykorzystać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.