Spotkanie z SMS-em było drugim z rzędu meczem zaległym białostoczanek. W pierwszym w środę AZS przegrał w Częstochowie z Politechniką 1:3.
- W tamtym spotkaniu dały z siebie wszystko - mówi Wojciech Piotrowski, menedżer drużyny. - W Sosnowcu zupełnie przeszły obok meczu. Nie podjęły walki, mimo że przeciwnik wydawał się w zasięgu ich możliwości.
W pierwszym secie wczorajszego spotkania gospodynie odskoczyły na kilka punktów. Białostoczanki odrobiły te straty, później wyszły nawet na niewielkie prowadzenie, ale to SMS w końcówce okazał się lepszy. Bliźniaczo podobny był drugi set, lecz w trzecim dominacja sosnowiczanek nie podlegała dyskusji.
- Serii dziewięciu porażek z rzędu w swojej karierze jeszcze nie miałem - Czesław Tobolski, trener AZS-u. - To nowe, ale bardzo przykre doświadczenie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy ta drużyna może jeszcze cokolwiek wygrać.
Białostoczanki po wczorajszym meczu udały się w 500-kilometrową podróż do Rumii. Tam w sobotę spotkają się z miejscowym TPS-em.
SMS SOSNOWIEC - PRONAR ZETO AZS BIAŁYSTOK 3:0.
Sety: 25:22, 25:23, 25:19.
AZS: Anna Manikowska, Sachmacińska, Buzała, Kalinowska, Drwięga, Gosko, Aleksandra Manikowska (libero) oraz Bednarek, Prokop, Klekotka.
TABELA
Zwycięzca awansuje do PLS; drugi zespół zagra w barażu z 9. z Serii A. Do II ligi spadną cztery drużyny