Rozmowa z Agatą Mróz, siatkarką BKS-u Bielsko-Biała

- Nie obrażę się na BKS, jeśli nie będzie chciał mnie puścić za granicę - mówi jedna z najlepszych środkowych w Europie

W najbliższy weekend dojdzie do szalenie ciekawych meczów w Kaliszu. Winiary, najlepszy zespół rundy zasadniczej, podejmować będą mistrzynie kraju - BKS Stal Bielsko. Stawką tej rywalizacji jest awans do finału mistrzostw Polski.

Piotr Płatek: Jaki macie plan na te mecze?

Agata Mróz, zawodniczka BKS-u: Chcemy przywieźć co najmniej jedno zwycięstwo. łatwo jednak nie będzie, bo Winiary to wyjątkowo trudny przeciwnik. Przegrywałyśmy z nimi w tym sezonie, nie leżą nam. Mam nadzieję, że karta się jednak odwróci. Jedziemy na specjalne zgrupowanie, koncentracja i praca powinny nam pomóc w znalezieniu sposobu na kaliszanki.

Czym zaskoczycie rywalki?

- Musimy przede wszystkim odciągnąć je od siatki, by nie grały szybkich piłek. Konieczna będzie zatem ostra zagrywka i konsekwentna gra w ataku. Musimy pokazać sto procent swoich umiejętności. Wtedy powinno być dobrze.

W tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń wygrała Pani klasyfikację na najlepszą blokującą fazy grupowej. To otworzyło drzwi do zagranicznych ofert?

- Oferty rzeczywiście są, natomiast na razie skupiam się na grze w BKS-ie i walce w play-off. Zresztą jeszcze przez rok mam ważny kontrakt z bielskim klubem.

Menedżer Andrzej Grzyb twierdzi jednak, że oferty dla Pani nadchodzą z różnych kierunków, m.in. z ligi rosyjskiej i włoskiej.

- Niewątpliwie chciałabym spróbować czegoś nowego, warunkiem podstawowym jest możliwość gry, bo siedzenie na ławie mnie nie interesuje. Nie obrażę się jednak na BKS, jeśli nie będzie chciał mnie puścić. W końcu nikt mnie nie zmuszał do podpisania trzyletniego kontraktu. A co do rosyjskiego kierunku, to byłam tam niedawno z klubem i trochę mnie to przeraziło. Ogromne odległości, bardzo zimno, ciężko by tam było grać...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.