W XVII kolejce spotkanie nie doszło do skutku, ponieważ 11 zawodników zespołu akademików zaatakowała grypa. Klub z Białej Podlaskiej bez trudu uzyskał w ZPRP przełożenie spotkania. Było zresztą także po myśli rywali, którzy także mieli w zespole chorych zawodników. Przesunięcie tego meczu było konieczne, ale nie wiadomo, czy korzystne dla AZS AWF. Tydzień wcześniej bowiem drużyna Sławomira Bodasińskiego pokonała na wyjeździe lidera tabeli SPR Końskie 36:35, była bardzo tym zwycięstwem podbudowana i z rozpędu mogła, gdyby nie kłopoty zdrowotne, rozegrać "z rozpędu" kolejny dobry mecz.
Po wygranej w Końskich bialczanie zajmują wciąż 10. miejsce, ale nad zagrożonym spadkiem będącym za nimi AZS Politechnika Radomska ma już pięć punktów przewagi. Dzisiaj nadarza się okazja, żeby tę przewagę powiększyć jeszcze o dwa punkty.
- ASPR Zawadzkie to wprawdzie beniaminek I ligi, ale ma w tym sezonie całkiem silny skład, w którym jest kilku doświadczonych zawodników. W pierwszej rundzie przegraliśmy u nich, przez kilkuminutowy okres przestoju. Poza tym spotkanie było całkiem wyrównane - mówi kierownik AZS AWF Wojciech Horeglad.
W drużynie z Białej wszyscy zawodnicy już się wykurowali i gospodarze mają zagrać w swoim pełnym składzie.
Początek meczu o godzinie 18.