Calisia II Kalisz - ASPS Opole 1:3

Opolskie siatkarki po raz trzeci pokonały zespół Calisii II Kalisz. Wciąż jednak nie wiadomo, czy utrzymały się w II lidze

- Teraz przed nami baraże z ekipami, które walczą o wejście do II ligi. Nie ma się jednak czego obawiać, bo do końca nie wiadomo, czy w ogóle zagramy i z kim. Najczęściej są to słabe zespoły juniorskie lub takie zbierane na szybko. Wszystko okaże się przy zielonym stoliku w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Nawet jak przegramy, to może to nie mieć znaczenia, choć oczywiście takiego wyjścia nie zakładamy - tłumaczy zawiłości walki o pozostanie w lidze prezes ASPS-u Adam Zagożdżon. Na razie jednak razem z siatkarkami cieszy się z wygranych meczów z Kaliszem, tym bardziej że nie przyszły ono łatwo. Po ubiegłotygodniowych dwóch zwycięstwach w tie breakach tym razem spotkanie zakończyło się po czterech setach. - Jesteśmy zadowoleni, bo Calisia to drużyna poukładana, która w tym samym składzie gra od początku sezonu, podczas gdy u nas skład zmienia się co chwila - dodaje Zagożdżon. Tym razem do dyspozycji trenera Patryka Fogla było dziesięć zawodniczek, a wśród nich wracająca po kontuzji Izabela Łabuz. - Dla niej to pierwszy mecz po długiej przerwie, dlatego szkoleniowiec ją oszczędzał. Wchodziła w końcówkach i spełniała swoje zadanie, notując kilka bloków - relacjonuje prezes. Większość akademiczek zagrała na wysokim poziomie, a atak rozkładał się bardzo równo. - Rywalki nastawiły się na zatrzymanie Marzeny Solskiej, ale tym razem godnie zastępowały ją inne zawodniczki, jak Sylwia Toczek czy Izabela Snitczuk - podsumowuje Zagożdżon.

Calisia II Kalisz 1

ASPS Opole 3

Sety: 20:25, 25:19, 19:25, 22:25.

ASPS: Kowalczyk, Herman, Knap, Solska, Toczek, Snitczuk, Jonak (l) - Łabuz, Morawiec, Pluskota.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.