Turów - Anwil 76:88

Koszykarze Anwilu Włocławek zapewnili sobie drugie miejsce po sezonie zasadniczym rozgrywek. Stało się tak, dzięki efektownemu triumfowi zespołu Andreja Urlepa w Zgorzelcu.

To był bardzo dobry mecz w wykonaniu ekipy prowadzonej przez Słoweńca. Podobnie jak w pierwszej części sezonu Anwil dobrze bronił, ale obecnie imponował przede wszystkim grą ofensywną. To efekt zmian kadrowych - do zwycięstwa w Zgorzelcu włocławian poprowadzili koszykarze pozyskani w ostatnich tygodniach.

Bohaterami niedzielnego meczu okazała się para amerykańskich obrońców. Ed Scott, który był pierwszym rozgrywającym Anwilu oraz rezerwowy Joe Crispin zdobyli aż 54 z 88 punktów zespołu. Szybkie akcje pomysłowych, szybkich i bardzo dobrze rozumiejących się z zawodników zza oceanu okazały się kluczowe dla losów spotkania.

Włocławianie mieli problemu do udowodnieniem swojej przewagi nad beniaminkiem rozgrywek tylko w pierwszej kwarcie. Już w 8 min. parkiet musieli opuścić Gatis Jahovics oraz Duszan Jelić. Obaj szybko popełnili po trzy przewinienia osobiste, a szkoleniowiec nie chciał ryzykować kolejnych fauli we wczesnym etapie gry. Zarówno Łotysz jak i Serb byli do tego momentu najważniejszymi zawodnikami gości. Pierwszy imponował zaangażowaniem w defensywie, drugi nie tylko dominował pod koszami, ale perfekcyjnie współpracował ze Scottem.

Absencja podstawowych zawodników nie zmieniła stylu gry Anwilu, ponieważ w niedzielę bardzo dobrze dysponowani byli rezerwowi zespołu Urlepa. Jelicia znakomicie zastępował nawet rzadko pojawiający się na parkiecie Wacław Piński, który w ciągu sześciu minut gry zdołał pięciokrotnie zebrać piłkę. Z udanego powrotu do gry po kontuzji cieszył się Seid Hajrić. Skrzydłowy z Bałkanów miał 6 zbiórek - obok Jelicia najwięcej w zespole.

Spotkanie było jednak popisem Scotta i Crispina. Pierwszy z nich nie tylko spokojnie rozgrywał akcje notując tylko dwie straty, ale imponował skutecznością. Rozgrywający Anwilu zgromadził 25 punktów trafiając 10 z 15 rzutów z gry. Crispin był zbyt szybki i nieprzewidywalny dla wszystkich obrońców Turowa. Pobił swój rekord punktowy w Polsce - zdobył 29 punktów myląc się tylko przy 5 z 12 rzutach z dystansu.

Akcje obu Amerykanów przesądziły o utrzymaniu przewagi Anwilu do końca spotkania. Na niewiele gospodarzom przydała się aktywność Francuza Yanna Mollinari, bo na każde udane jego zagranie odpowiadał albo Scott albo Crispin. Uradowany postawą swoich zawodników Znacznie bardziej spokojny niż zwykle Urlep już na minutę przed końcem gratulował zwycięstwa wszystkim swoim zawodnikom siedzącym na ławce rezerwowych.

Triumf w Zgorzelcu oznacza, że włocławianie zajmą drugie miejsce po sezonie zasadniczym niezależnie od rozstrzygnięcia w ostatnim meczu przed play-off. W czwartek Anwil w Hali Mistrzów podejmie w derbowym pojedynku bydgoską Astorię.

Turów - Anwil 76:88

Kwarty: 18:21, 18:20, 17:20, 23:27

Turów: Avlijas 14 (2), Machowski 12 (2), Łopatka 10, Szawarski 2, Zabłocki 0 oraz Mollinari 18 (2), Young 9, Bennett 5, Laksa 4, Czerwonka 2, Lozancić 0

Anwil: Scott 25 (3), Jelić 7, Radke 6, Jahovics 6, Kadziulis 2 oraz Crispin 29 (7), Hajrić 7 (1), Vukcević 4, Piński 2, Sirsnins 0

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.