Cracovia - Górnik Łęczna 0:0

W piątek piłkarze Górnika zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Cracovią. To dobry wynik, ale gdyby spotkanie zakończyło się wygraną łęcznian, ?Pasy? nie mogłyby narzekać na niesprawiedliwość, bo więcej okazji do zdobycia gola stworzył zespół trenera Bogusława Kaczmarka

Mecz toczył się strugach rzęsistego deszczu, na grząskiej murawie. Warunki gry były bardzo ciężkie. W takiej scenerii rozgrywał swoje 350. spotkanie w ekstraklasie stoper gospodarzy Kazimierz Węgrzyn. Warto przypomnieć, że ten 38-letni piłkarz, były reprezentant Polski jest wychowankiem Łady Biłgoraj.

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili łęcznianie, ale kąśliwy strzał Sławomira Nazaruka z 20 metrów pewnie obronił Marcin Cabaj, który swego czasu był zawodnikiem Górnika. W 9. minucie potężnym strzałem z wolnego popisał się Łukasz Skrzyński, Andrzej Bledzewski miał spore problemy z opanowaniem piłki, ale skończyło się na rzucie rożnym. Po chwili przed szansą uzyskania prowadzenia dla Górnika stanął Andrzej Kubica, jednak futbolówka po jego uderzeniu padła łupem bramkarza. Trzeba przyznać, że mimo fatalnej pogody mecz toczył się w szybkim tempie i oba zespoły stwarzały sporo sytuacji do zdobycia gola. W Cracovii próbował szczęścia Piotr Giza, a dla łęcznian bliski zdobycia prowadzenia był Nazaruk, który po akcji Kubicy znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy, lecz minimalnie chybił. Chwilę później Cabaj - po rzucie wolnym wykonywanym przez Grzegorza Wędzyńskiego - sparował piłkę na poprzeczkę.

Z kolei w końcówce pierwszej połowy bliski szczęścia był Tomasz Moskała, który dwukrotnie dobijał piłkę odbitą przez Bledzewskiego, ale nie dał rady go pokonać. W rewanżu tylko śmiały wybieg Cabaja, który ubiegł szarżującego Kubicę, zapobiegł utracie bramki przez gospodarzy. W zasadzie pierwsza część meczu była wyrównana, ale więcej sytuacji do zdobycia bramki stworzyli łęcznianie.

W przerwie trener Cracovii Wojciech Stawowy dokonał dwóch zmian. W miejsce Karola Piątka wszedł Marek Baster, a Gizę zmienił Paweł Nowak. Podobnie jednak, jak na początku meczu, pierwszą groźną akcję w tej części spotkania przeprowadzili łęcznianie. Rzut wolny wykonywał Wędzyński i jedynie dobrej postawie swojego bramkarza gospodarze mogli zawdzięczać, że nie stracili gola. Z upływem czasu zaczęła się zarysowywać przewaga gospodarzy. Górnik się cofnął, ale trzeba przyznać, że łęcznianie bronili się bardzo mądrze. W 71. minucie, po dośrodkowaniu Skrzyńskiego, groźnym strzałem z powietrza popisał się Tomasz Moskała, ale na szczęście nie trafił w bramkę.

Losy meczu na korzyść Górnika mógł przesądzić Kubica, który wprawdzie przypadkowo otrzymał piłkę, ale potem minął bramkarza i miał przed sobą pustą bramkę, jednak strzelił kiepsko i obrońca Cracovii zdołał wybić piłkę w pole. Po chwili rosły napastnik łęcznian popisał się kapitalnym, niestety minimalnie niecelnym uderzeniem. W końcówce dwie groźne sytuacje stworzyli gospodarze, ale Węgrzynowi i Moskale zabrakło precyzji.

CRACOVIA 0

GÓRNIK ŁĘCZNA 0

Widzów: 5000

Składy

Górnik: Bledzewski - G. Bronowicki Ż (76. Bożyk), Jurkowski, Popiela, Siklie - Szałachowski Ż (89. Madej), Nikitovie, Wędzyński, Nazaruk (69. A. Budka) - Jezierski, Kubica Ż.

Cracovia: Cabaj - Piątek (46. Baster), Skrzyński, Węgrzyn Ż, Radwański - Baran, Giza (46. Nowak), Przytuła - Bojarski, Bania (62. Szczoczarz), Moskała.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.