Czterech legionistów w kadrze. W sobotę mecz z Amicą

Czy mecz z Amicą będzie trudny? W dzisiejszych czasach trudny jest nawet sparing z trzecioligową drużyną - mówił Marek Saganowski, jeden z czterech legionistów powołanych do reprezentacji na mecze z Azerbejdżanem i Irlandią Północną. Oprócz niego powołania dostali Tomasz Kiełbowicz, Bartosz Karwan i Artur Boruc

W takim kontekście Legia jest faworytem sobotniego spotkania z Amicą, ale łatwo na pewno nie będzie miała. Szczęśliwie okazało się, że chory kapitan drużyny Łukasz Surma w czwartek już w pełnym wymiarze brał udział w treningu. A trening był wyjątkowo długi - nie dość, że zaczął się z opóźnieniem, to jeszcze składał się aż z trzech części. Piłkarze biegali na powietrzu, ćwiczyli na siłowni i oglądali na wideo fragmenty spotkań. - Ale specjalnych ćwiczeń z taktyki nie było. Oglądaliśmy tylko fragmenty kilku naszych spotkań. Czy cieszę się z powołania do kadry? Już zaczynam się przyzwyczajać - żartował bramkarz Artur Boruc. - Najważniejsze, że wreszcie w kadrze będzie nas kilku. I to na mecze rozgrywane w Warszawie.

Dzięki powołaniom temat sobotniego spotkania z Amicą był w czwartek na Legii tylko zastępczy. Spośród powołanych najbardziej cieszył się chyba Saganowski, który już zwątpił w możliwość, że zostanie zauważony przez selekcjonera Janasa. - Myślałem, że trener mnie nie lubi. To dobrze, że patrzy jednak na aktualną formę. Już dawno mówiłem, że nie czuję się gorszy od innych polskich napastników. Jeszcze w kadrze nie strzeliłem gola, ale też nie rozegrałem żadnego spotkania w pełnym wymiarze. W lidze zacząłem już strzelać. I serię rozpoczętą meczem z Pogonią postaram się kontynuować w sobotę przeciwko Amice, aby pokazać, że powołanie do kadry nie było przypadkiem - mówił Saganowski po wczorajszym treningu.

Kadrą nie żyje na pewno Tomasz Sokołowski II (do niedawna prawy pomocnik), który od początku rundy wiosennej dość niespodziewanie pełni rolę prawego obrońcy (Wojciech Szala został przekwalifikowany na stopera, a obecność na boisku Pawła Kaczorowskiego na razie trzeba warszawskim kibicom dawkować, m.in. dlatego na razie jest rezerwowym). Sokołowski klub z Wronek zna ze wszystkich legionistów najlepiej. - Byłem w Amice przez siedem lat. Ten klub mnie wypromował, nadal darzę go wielkim szacunkiem. W tej chwili jednak gram w Legii. Nie ma sentymentów, chociaż mam jeszcze we Wronkach kilku przyjaciół - stwierdził. Zarówno dla niego, jak i dla pozostałych piłkarzy Legii w sobotę liczy się tylko wygrana. Tak jest jednak w przypadku każdego spotkania.

Amica silna na wiosnę

W rundzie jesiennej piłkarze z Wronek grali w lidze efektywnie, ale nie efektownie. W Pucharze UEFA zabrakło i jednego, i drugiego, więc po sezonie trener Maciej Skorża musiał się tłumaczyć władzom klubu, dlaczego prowadzona przez niego drużyna skompromitowała się w Europie.

W ubiegłym roku Skorża oparł budowę drużyny na młodych graczach, którzy gry w piłkę uczyli się w juniorskich drużynach Amiki. Po zakończeniu rundy jesiennej przyznał, że to był błąd. W efekcie klub z Wronek zmienił plany - zaczął wyszukiwać w kraju lub za granicą dobrych piłkarzy, którzy mogliby trafić do Wronek za niewielkie pieniądze. Właśnie w ten sposób Amica kupiła Marisa Smirnovsa, Rafała Murawskiego i Jaroslava Simra. Do pełni szczęścia Skorży zabrakło dwóch transferów: Marcina Kusia typowanego przez krótki czas na następcę Pawła Skrzypka (ale wybrał ofertę Lecha Poznań) i Przemysława Pitrego, utalentowanego napastnika Zagłębia Sosnowiec (gdy trenerem Legii miał być Dariusz Wdowczyk, kandydatura tego zawodnika była brana pod uwagę przez klub ze stolicy), który być może wkrótce wyjedzie do Włoch.

Według znawców tematu Amica i tak jednak jest drużyną znacznie silniejszą niż jesienią. Niezwykle groźna może być zwłaszcza linia pomocy, w której występować będzie trzech kreatywnych, żądnych sukcesu piłkarzy - obok Simra i Murawskiego jeszcze Marcin Burkhardt. Dla tego ostatniego, podobnie zresztą jak i dla Dariusza Dudki (on przez długi czas wymieniany był w mediach jako przyszły legionista, ale i z tego transferu nic ostatecznie nie wyszło), to ostatnia szansa na wybicie się we Wronkach. Obaj reprezentanci młodzieżówki wiedzą, że jeżeli latem znajdzie się klub chętny do ich kupienia, Amica nie będzie robić przeszkód. Tyle że aby pojawił się kontrahent, wcześniej trzeba pokazać coś samemu.

Czwarta obecnie drużyna ekstraklasy ma w składzie weteranów z reprezentacyjną przeszłością takich jak Arkadiusz Bąk (31 lat), Paweł Skrzypek (34) czy zwłaszcza bardzo doświadczeni napastnicy - najskuteczniejszy w sparingach Jacek Dembiński (36, ma lekki uraz i nie wiadomo, czy zagra) i Paweł Kryszałowicz (32). Z nimi zawsze należy się liczyć.

W historii Amiki kilkakrotnie było już tak, że po pierwszej rundzie klub z Wronek miał nawet szansę na tytuł mistrzowski, ale później skutecznie ją marnował. W tym roku cel jest inny - strata do Wisły Kraków jest zbyt duża, aby ją odrobić (w tej chwili to 14 pkt), piłkarze z Wronek mogą się skupić na zaatakowaniu dwóch pozostałych miejsc na podium. To bowiem da awans do Pucharu UEFA. W środę Amica przegrała w Pucharze Polski 1:2 derbowy mecz z Lechem w Poznaniu. Ale ponieważ jest jeszcze rewanż, taki rezultat to dla niej wcale niezły prognostyk przed sobotnim spotkaniem z Legią.

LEGIA WARSZAWA - AMICA WRONKI. Sobota, godz. 18.15 (transmisja w Canal+ Sport). Legia: Artur Boruc - Tomasz Sokołowski II, Jacek Magiera, Wojciech Szala, Tomasz Kiełbowicz - Bartosz Karwan, Łukasz Surma, Aleksandar Vuković, Marcin Smoliński, Piotr Włodarczyk - Marek Saganowski. Amica: Arkadiusz Malarz - Dawid Kucharski, Jarosław Bieniuk, Paweł Skrzypek, Dariusz Dudka - Marcin Kikut, Arkadiusz Bąk, Rafał Murawski, Marcin Burkhardt - Jacek Dembiński, Paweł Kryszałowicz.

Legia dobroczynna

Marek Saganowski, Artur Boruc, Jacek Magiera i Tomasz Sokołowski I po wczorajszych zajęciach pojechali odwiedzić ciężko chorego chłopca. Przekazali mu kilka upominków od klubu. Także wczoraj stadion przy Łazienkowskiej odwiedziła ekipa stacji MTV. Przed kamerami o muzyce wypowiadali się dla niej Boruc, a później Saganowski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.