Zwycięstwo i ... pogrom koszykarek AZS Poznań w starciu z Wisłą Kraków

Tego mało kto się spodziewał - AZS Poznań wygrał jedno z dwóch spotkań w ćwierćfinale play-off. W drugim doszło do porgomu, ale i tak zysk z Krakowa jest spory.

Wiślaczki przystąpiły do sobotniego meczu mocno osłabione i mało skoncentrowane. Pobita przez Elaine Powell Jelena Skerović dopingowała koleżanki z ławki rezerwowych. Chorej na grypę Moniki Krawiec w ogóle nie było na meczu. Magdalena Skorek ma zerwane więzadła w kolanie i czeka ją operacja. Dorota Gburczyk z powodu bólu kolana nie zagrała ani minuty. Iciss Tillis nie trenowała cały tydzień z zespołem, z powodu wyjazdu w celach osobistych do USA. Iva Perovanović po dwutygodniowej chorobie słaniała się na parkiecie.

Z kolei poznanianki grały niemal cały mecz jedną piątką. Nie miało to jednak większego wpływu na ich formę, ale w niedzielę widać było, że słabną z minuty na minutę.

Początek sobotniego meczu, choć niezbyt imponujący, nie zapowiadał wygranej Poznania. Poznanianki jednak nie myślały odpuścić faworyzowanym koszykarkom Wisły i w 16. min dzięki rzutowi Beaty Krupskiej-Tyszkiewicz wyszły na prowadzenie 30:29. Ku zdumieniu widzów w Krakowie, nie oddały go już do końca spotkania. - Nie ma obrony - tłumaczył w przerwie swoim koszykarkom trener Wisły Wojciech Downar-Zapolski. Mimo błędów Wisła dysponowała i tak tzw. dłuższą ławką (miała więcej koszykarek na zmianę), ale nie umiała tego wykorzystać. W 25. min po cztery faule miały na koncie Patrycja Czepiec i Maryna Kress w Wiśle i Krupska-Tyszkiewicz, Monika Ciecierska i Reda Jankovska-Aleliunaite w AZS. Bardzo słabo zagrały Amerykanki - Shannon Johnson została zmieniona przez Katarzynę Kenig, a Tillis próbowały zastąpić Kress i Joanna Czarnecka. Wszystko na nic.

Gdy za piąte przewienienie (techniczne) boisko opuściła świetne dyrygująca grą poznanianek Krupska-Tyszkiewicz, a za trzy punkty trafiła Tillis (55:56), przez chwilę wydawało się, że do krakowianek uśmiechnię się szczęście.

Błyskawiczna odpowiedź Aleksandry Karpińskiej (rzut za trzy punkty), dwa niecelne rzuty osobiste Kress spowodowały, że koszykarki AZS mogły odtańczyć taniec radości w Krakowie po nieoczekiwanej wygranej.

W niedzielę krakowianki były już mocno skoncentrowane i od początku objęły wyraźną przewagę. Przez pierwszych siedemnaście minut do krakowskiego kosza trafiały tylko dwie zawodniczki - Ciecierska i Karpińska. Słabo grały w AZS obydwie rozgrywające. Zdeprymowana czterema faulami Jankowska-Aleliunaite grała nieco asekuracyjnie pod koszem. Zaraz po zmianie stron Krupska-Tyszkiewicz z daleka zdobyła swoje pierwsze i ostatnie punkty. Potem przez 15 minut poznanianki nie potrafiły zdobyć ani jednego punktu! Niemoc przełamała Aleliunaite-Jankowska. 6 z 8 punktów w czwartek kwarcie AZS zdobył w ciągu ostatnich trzech minut gry.

Kwarty: 21:18, 15:20, 6:8, 15:17.

Wisła: Czepiec 12 (2x3), Perovanović 11, Johnson (1) i Tillis (1) po 9, Trafimava 3 oraz Radwan 7 (1), Czarnecka, Kenig i Kress po 2.

AZS: Karpińska 16 (2), Mrozińska 15, Krupska-Tyszkiewicz 13 (2), Ciecierska 8 (1), Aleliunajte-Jankovska 7 oraz Lorek i Sibora po 2.

Kwarty: 18:10, 22:17, 18:3, 20:8.

Wisła: Johnson 25 (3x3), Radwan 14 (1), Tillis 10, Perovanović 5, Czepiec 3 (1) oraz Trafimava 11 (1), Kenig 9 (1), Kress 1, Czarnecka, Janiszewska po 0.

AZS: Ciecierska 10 (1), Karpińska 9 (1), Aleliunajte-Jankovska 6, Krupska-Tyszkiewicz 3 (1), Mrozińska 1 oraz Idziak 4 (1), Lorek 3 (1), Pamuła 2, Sibora 0.

Stan rywalizacji 1:1. Gra toczy się do trzech zwycięstw, kolejne dwa mecze w niedzielę i przyszły poniedziałek w Poznaniu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.