Groclin rozgromił Polonię Warszawa

Czy pięć goli Groclinu na rozpoczęcie wiosny to znak, że prezesowi Zbigniewowi Drzymale udało się wreszcie zbudować zespół, który znów można pokazać w Europie?

Trener gospodarzy Duszan Radolsky narzekał przed rundą, że ma do dyspozycji zupełnie inną drużynę niż jesienią. Z Grodziska odeszło bowiem aż sześciu zawodników, tylu też sprowadzono do klubu z Wielkopolski. Połowa nowych wystąpiła przeciwko Polonii. Najlepsze wrażenie zrobił Michał Goliński, który jest chyba najcenniejszym zimowym zakupem Drzymały. Pomocnik sprowadzony z Lecha Poznań ma zastąpić sprzedanego do Austrii Wiedeń Sebastiana Milę. Po meczu z "Czarnymi Koszulami" można zaryzykować stwierdzenie, że Goliński nie tylko uzupełni lukę po reprezentancie Polski, ale wniesie do Groclinu dużo więcej od Mili. Tym bardziej że ten miał w Grodzisku wyjątkowo słabą pierwszą część sezonu.

Goliński jest silniejszy od gracza Austrii Wiedeń i, gdy jest atakowany, potrafi utrzymać się przy piłce. Rywale nie przewracają go tak często jak Milę. Na razie w debiucie wypracował jedną bramkę, a w kilku innych akcjach pokazał, że widzi na boisku bardzo dużo. Stałe fragmenty gry też wykonuje nie gorzej od Mili. Jeśli ekslechita będzie grał tak dalej, kibice z Grodziska nie będą długo tęsknić za Milą.

Radolsky ma teraz drużynę o ogromnych możliwościach w ofensywie, która stwarza mnóstwo okazji strzeleckich. Coraz skuteczniejszy jest najlepszy w niedzielę Bartosz Ślusarski (efektowny pierwszy gol - po strzale przewrotką). To kolejny były gracz Lecha, który w Grodzisku zrobił spore postępy. Czy podobnie będzie z Golińskim?

Przed rozpoczęciem rundy w obozie Groclinu najwięcej było obaw związanych z grą środkowych obrońców. A defensywa, bez sprzedanego do Zenita St. Petersburg Ivicy Kriżanaca, niemal w każdym sparingu popełniała dziecinne błędy. Groclinowi nie udało się znaleźć zastępcy dla Chorwata, który dopiero po przeprowadzce do Rosji doczekał się powołania do drużyny narodowej. Na pewno z Kriżanacem nie może się dziś równać Duszan Sninsky (ma za sobą występy w kadrze Słowacji), który już na początku meczu z Polonią dostał żółtą kartkę za... strzelenie bramki ręką. Potem grał nawet przyzwoicie, ale trzeba pamiętać, że warszawianie przez ponad godzinę właściwie nie atakowali. - Czego się boisz? - rugał Dariusz Dźwigała młodego Pawła Głowackiego, który w głupi sposób stracił piłkę w środku boiska. Ale doświadczony pomocnik mógł zadać to samo pytanie większości swoich kolegów, którzy zwyczajnie wystraszyli się rywala.

Sytuacja zmieniła się dopiero po czwartym golu, gdy Marek Motyka wprowadził do gry drugiego napastnika Anatolija Dorosza, który kilka razy sprawdził Mariusza Liberdę. Polonia zagrała jednak bardzo bojaźliwie i z oceną możliwości grodziskiej obrony trzeba się wstrzymać do pojedynków z silniejszymi lub bardziej odważnymi przeciwnikami.

Dla Groclinu efektowna wygrana z Polonią powinna mieć jednak spore znaczenie psychologiczne. To właśnie zespół z Konwiktorskiej był w minionym roku wyjątkowo pechowy dla grodziszczan. Wiosną 2004 roku zwycięstwem 2:1 odebrał grodziszczanom realne szanse walki o europejskie puchary. Pół roku później w zaległym meczu Polonia także zwyciężyła 1:0, a Groclin stracił przez to szansę awansu na fotel lidera ekstraklasy. Teraz Groclin nie ma większych nadziei na wyprzedzenie Wisły Kraków, ale może śmiało mówić o planach powrotu do gry w Pucharze UEFA.

Cytat meczu

Marcin Zając, pomocnik Groclinu

Jesienią my nie poradziliśmy sobie na fatalnym boisku Polonii, teraz Polonia nie poradziła sobie na naszym równym.

Groclin - Polonia 5:0 (2:0)L Ślusarski (40. i 54., obie po podaniach Porazika), Vranjes (30. po zagraniu Golińskiego), Zając (49., po podaniu Ślusarskiego), Sikora (85., po podaniu Ślusarskiego)

GROCLIN: Liberda - Mynar, Sninsky Ż (81. Sablik), Pawlak, Vranjes - Zając, Kozioł, Goliński, Piechniak Ż (70. Radzewicz Ż) - Porazik (63. Sikora), Ślusarski.

POLONIA: Banaszyński - Gołaszewski, Jarczyk, Duda, Stokowiec Ż (67. Jakosz) - Głowacki, Dźwigała (80. Kotwica), Mazurkiewicz (52. Dorosz), Gołoś, Cichon - Kosmalski.

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)

Widzów 1 tys.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.