Żal zlikwidowanego "Tempa" - komentuje Jerzy Chrzanowski

Wczoraj sportowi kibice w Krakowie daremnie dopytywali się w kioskach o "Tempo" - nie ma już takiego dziennika na rynku. Zamiast tego tytułu także u nas ukazuje się "Przegląd Sportowy".

Faktycznie, "Tempo" przestało być krakowskie na początku 1999 r. Gazeta została wtedy wchłonięta przez wydawcę "Przeglądu Sportowego", który wprawdzie pozostał przy krakowskim tytule, ale gazetę polecił redagować w Warszawie. Kraków musiał się cieszyć z kilkuosobowego oddziału. Teraz ginie także tytuł.

Oczywiście nie jest tak, że krakowski kibic zostaje porzucony na pastwę mediów elektronicznych. Od jakiegoś czasu mocno rozwinęły się działy sportowe w dziennikach. Ale...

Bolesne jest, że Kraków stracił kolejny tytuł, po "Przekroju", kojarzony (i to dobrze!) w całej Polsce. Martwi zmonopolizowanie prasy sportowej - zespół starego "Tempa" podjął kiedyś próbę walki pod nowym tytułem, ale szybko i boleśnie przegrał. Teraz taką samą bitwę bez szansy na zwycięstwo toczy ginący katowicki "Sport".

Pewnie to znak czasu, bo czytamy coraz mniej, a jeśli już, to chcemy czytać jak najszybciej - portale internetowe łatwo wygrywają wyścig z gazetami. Pewnie też sportowy czytelnik w Krakowie do "PS" szybko się przyzwyczai, a młodszy będzie go uważał za swój tytuł. A jednak żal, że "Tempo" już się nie ukazuje. Bo to była dobra sportowa gazeta, z wieloma znakomitymi, fachowymi dziennikarzami. Bili się całe lata o lepszy krakowski sport, a gdy zaczął odnosić prawdziwe sukcesy, będzie o tym donosił na wskroś warszawski tytuł - "Przegląd Sportowy". Niby drobiazg, ale dla krakowskiego kibica niekoniecznie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.