Żużlowa ekstraliga w komplecie

Klub z Gdańska, jeśli tylko załatwi licencję, będzie rywalem Budleksu/Polonii w walce o medale drużynowych mistrzostw Polski - to najważniejsza decyzja środowych obrad Głównej Komisji Sportu Żużlowego

Dotąd GKSŻ odmawiała wydania licencji GKS Wybrzeżu Gdańsk, głównie z powodu blisko 6-milionowego długu, m.in. wobec ZUS, urzędu skarbowego, zawodników, FIM, BSI itd. Drużynę beniaminka ekstraligi przejmuje jednak, zarejestrowana już w Polskim Związku Motorowym, Gdańska Korporacja Sportowa "Gwardia Wybrzeże". I podczas środowego plenum GKSŻ zatwierdzono tą zmianę podmiotu, zarządzającego sekcją żużlową GKS Wybrzeże. W głosowaniu 18 członków GKSŻ opowiedziało się za zmianą, dwóch było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Klub nie dostał jednak jeszcze licencji na start w ekstralidze. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższą środę. - Mamy przygotowany wniosek licencyjny, mamy zaświadczenia z urzędu skarbowego i ZUS-u, rozpoczęliśmy spłatę zadłużenia wobec byłych zawodników (nowy klub Gwardia Wybrzeże przejęła zobowiązania związane tylko z działalnością sekcji żużlowej - przyp. red.). W poniedziałek kierownik Mirosław Berliński zawiezie komplet dokumentów do Warszawy, a w środę odbędzie się posiedzenie komisji licencyjnej i zapadnie decyzja - mówi prezes gdańskiego klubu Marek Formela.

W środę doszło do innego ciekawego wydarzenia. Wiceprezes Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego Leszek Tillinger i prezes Atlasu Wrocław Andrzej Rusko chcieli zmienić porządek obrad GKSŻ. - Chodziło o dołączenie punktu, by został przegłosowany wniosek o odwołanie prezydium GKSŻ. To taka żółta kartka dla prezydium oraz przewodniczącego: by zaczęli lepiej pracować, a mniej przynosić szkody. Bo niektórym działaczom nie podoba się obecny sposób rządzenia - tłumaczy Tillinger. Przypomnijmy, że w skład prezydium GKSŻ wchodzą: przewodniczący Marek Karwan (pełniący również funkcję prezesa Apatora/Adriany Toruń) oraz Robert Smoleń (ZKŻ Zielona Góra, Aleksander Szołtysek (prezes RKM Rybnik), Andrzej Haehne z Rzeszowa oraz szef kolegium sędziów Jerzy Kaczmarek. Kiedyś funkcję wiceprzewodniczącego GKSŻ (przewodniczącym był wówczas Andrzej Grodzki) pełnił Rusko, ale przestał nim być, gdy władzę w polskim żużlu przejął Karwan. Od tamtej pory Rusko jest w opozycji. Wraz z nim działalność GKSŻ krytykuje m.in. prezes Włókniarza Częstochowa Marian Maślanka. Jednak prezes Atlasu nie znalazł wczoraj aż tylu sojuszników, aby skutecznie przeciwstawić się koalicji działaczy popierających szefa GKSŻ. Podczas ubiegłego sezonu szef wrocławskiego klubu pisał wiele odwołań, protestów, wniosków, ale wszystkie zostały odrzucone.

Podobnie było i w środę. Jego wniosek o zmianę obrad w tajnym głosowaniu zyskał zaledwie sześć głosów; 12 członków było przeciw. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, oprócz Ruski i Tillingera za wnioskiem o zmianę porządku obrad głosowali m.in. Maślanka, Dariusz Cieślak z Rawicza i Jacek Ziółkowski z Lublina. To jednak nie wystarczyło, aby przegłosować prezesa GKSŻ Karwana oraz jego sojuszników.

Działacze żużlowi zastanawiali się w środę także - z uwagi na utrzymującą się zimową aurę - nad opóźnieniem inauguracji sezonu 2005 roku (Budlex/Polonia ma 3 kwietnia zacząć od meczu w Gdańsku - przyp. red.). Na razie nie zapadła jednak żadna decyzja.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.