Pyra Poznań - Stal Stalowa Wola 95:93

To było jedno z bardziej emocjonujących spotkań koszykarskich w Poznaniu w ostatnich latach. W końcowych dwóch minutach Pyra i Stal Stalowa Wola zdobyły po 12 pkt, ale to poznaniacy zeszli z parkietu jako zwycięzcy

Poznaniacy musieli pokonać Stal, aby włączyć się do walki o 12. miejsce. Goście nie mogli odpuścić tego meczu, bo walczą o miejsce w czołowej ósemce.

Po pierwszej kwarcie trudno było uwierzyć, że poznaniacy mogą nawiązać walkę ze Stalą. Bartłomiej Tomaszewski nie radził sobie z ociężałym Robertem Grzybem (8 pkt przez 3 min), a Paweł Pydych (11 pkt w pierwszej kwarcie) z łatwością uciekał obrońcom Pyry. W efekcie tuż przed końcem tej części meczu goście wygrywali już 30:19. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy rolę lidera Pyry przejął Marcin Flieger. Koszykarz, który niedawno wrócił do Poznania po kilku miesiącach spędzonych w Kotwicy Kołobrzeg, stał się "przekleństwem" Pydycha. Był zbyt szybki dla rywali, choć czasami nie wiedział, co zrobić z piłką. Zawodnicy Stali przeważnie faulowali rozgrywającego Pyry (w całym spotkaniu aż 17 razy!), a ten musiał wykonywać rzuty wolne. Po słabej pierwszej kwarcie (tylko 2 pkt), w drugiej Flieger zdobył 13 pkt, w trzeciej 14, a w ostatniej - jeszcze 7. - 36 pkt to mój rekord w pierwszej lidze - cieszył się po spotkaniu. Flieger nie zawsze decydował się na indywidualne akcje - miał też 7 asyst.

Niemal do samego końca gra była jednak wyrównana, bo do poziomu Fliegera nie dopasowała się większość jego kolegów, zwłaszcza Wojciech Ziółkowski, który popełniał błędy niczym junior oraz Piotr Janowicz i Maciej Raczyński. W 35. min sytuacja poznaniaków wydawała się zła - Pyra straciła 7 pkt z rzędu (ze stanu 77:71 zrobiło się 77:78), piąte faule "złapali" Ziółkowski i Tomaszewski, a grze kolegów ze skręconą nogą przyglądał się trzeci z wysokich koszykarzy z Poznania - Karol Nowicki. Trener Pyry Jarosław Marcinkowski musiał więc posłać do boju rezerwowych, którzy dotąd nie weszli na parkiet - Tomasza Semmlera i Leszka Przygockiego. I obaj spisali się znakomicie! W ostatniej minucie Pyra dwukrotnie miała 3 pkt przewagi, ale rywale "rzutami rozpaczy" za 3 pkt doprowadzali do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do poznaniaków - po akcji Fliegera piłkę pod koszem dostał Przygocki i na niespełna 2 s przed końcem meczu zdobył zwycięskie punkty. - Cieszę się, jeszcze nie ochłonąłem po tej końcówce - wyrzucił z siebie zadowolony Przygocki.

Kwarty: 21:30, 27:18, 22:19, 25:26.

Pyra: Flieger 36 (1x3), Tomaszewski 10 (2x3), Janowicz 9 (1x3), Ziółkowski 3, Szymański 2 oraz Grabiński 13 (3x3), Nowicki 10, Przygocki 8, Raczyński 2, Semmler 2. Najwięcej dla Stali: 18 (3x3), Pydych 16 (1x3), Bieleń 16 (1x3).

----------------------------

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.