Jeff Nordgaard (Polonia): Każdy jest do zastąpienia

Dariusz Kopeć: Czuję się Pan bohaterem meczu?

Jeff Nordgaard: Nie czuję się bohaterem. Wygrał cały zespół.

Początkowo wydało się, że kluczem do zwycięstwa dla Turowa będzie zatrzymanie Otisa Hilla. Tymczasem to Pan wspólnie z Eric`iem Elliottem przesądziliście o zwycięstwie Polonii

- To prawda. Zatrzymali mnie tylko w pierwszej połowie. Świetnie pilnowano mnie oraz Erica Elliota. Potem było już luźniej. Kilka razy udało mi się uciec obrońcom i trafiłem kilka rzutów za trzy punkty, które przyczyniły się do zwycięstwa zespołu.

W pierwszej połowie nie był Pan taki skuteczny

- Bo byłem szczelniej pilnowany. Oddawałem rzuty z nieprzygotowanych pozycji i nie wpadały one do kosza. Później było już dużo lepiej.

Kiedy zszedł Hill za pięć fauli, nie mieliście innego wyjścia, jak tylko rzucać z dystansu, bo graliście bez wysokiego zawodnika

- Nie myśleliśmy wtedy o tym. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Kiedy Otisa zabrakło, pewnie w Turowie myśleli, że już wygrali mecz. Tymczasem my udowodniliśmy, że mamy w składzie wielu dobrych graczy i każdy jest do zastąpienia. Potrafimy grać i wygrywać w różnych ustawieniach składu

Po tym zwycięstwie Polonia jest już pewna trzeciej pozycji przed fazą play-off?

- Na pewno to zwycięstwo znacznie nas przybliża do tego celu. Przed nami co prawda jeszcze trzy spotkania, ale po tym zwycięstwie jesteśmy w dużo lepszej wręcz komfortowej sytuacji przed rozgrywkami play-off.

Do pełni szczęścia zabrakło Wam tylko zwycięstwa różnicą większą niż 13 punktów, tak aby nadrobić strat z pierwszego meczu?

- Staraliśmy w końcówce wygrać ten mecz jak największą różnicą punktów, ale się nie udało. Nie ma się czym przejmować. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy ogromnie ważne spotkanie, które może okazać się kluczowe dla klasyfikacji przed fazą play-off.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.