Hokeiści GKS Tychy rozpoczynają rywalizację o awans do finału mistrzostw Polski

GKS chce złotego medalu. Hokeiści z Tychów zapewniają, że nie połamią sobie zębów na toruńskich piernikach. Pierwszy mecz GKS z TKH Toruń już w niedzielę.

W niedzielę rozpoczyna się rywalizacja o awans do finału mistrzostw Polski. Taki cel postawili sobie przed sezonem działacze, trenerzy i zawodnicy GKS Tychy, teraz przed nimi już ostatnia przeszkoda - zespół TKH Toruń,

O drużynie z miasta pierników zwykło się mówić, że "nie leży" tyszanom. Wyjazdowe spotkania GKS oddaje najczęściej bez walki, na własnym lodowisku też ma problemy ze zwycięstwami. - To, co działo się w sezonie zasadniczym, odkreślamy grubą kreską! Play-off to zupełnie inna liga - przekonuje Wojciech Matczak, szkoleniowiec tyskiej drużyny.

Na pewno wie coś tym Jarosław Morawiecki. Trener TKH, a w przeszłości jeden z najlepszych hokeistów Zagłębia Sosnowiec, przy ustalaniu składu nie będzie mógł liczyć na Tomasza Wawrzkiewicza. Bramkarz zespołu z Torunia kilka tygodni temu naderwał wiązadła w lewym kolanie i na razie o jego grze nie może być mowy.

Strata to duża, bowiem Ślązak z Rudy Śląskiej nieraz w pojedynkę zatrzymywał ataki rywala. - On nie ma słabych punktów! - mówili po przegranych meczach zawodnicy GKS-u.

Brak w składzie TKH wychowanka Polonii Bytom na pewno doda zawodnikom GKS-u wiary we własne siły.

- Nie szukam informacji, nie zastanawiam się, czy Wawrzkiewicz wyjedzie na lód, czy nie. My musimy zagrać tak, jakby stał między słupkami - dodaje Matczak.

Wawrzkiewicza w meczach play-off zastępuje Łukasz Kiedewicz, który też zewsząd zbiera pochwały. - Tak to bywa z bramkarzami. Wyjdzie jeden, drugi mecz i człowiek nabiera pewności siebie - mówi Arkadiusz Sobecki, bramkarz GKS-u.

Wszyscy podkreślają, że decydujące dla losów rywalizacji będzie pierwsze spotkanie (niedziela, godz.18!). - Dobre otwarcie do podstawa! - uśmiecha się Matczak. - Co z tego, że w Toruniu przypominają nam, że tam grać nie potrafimy. U siebie jesteśmy w stanie ograć każdego - dodaje Sobecki.

Największe zagrożenie dla bramki GKS-u to atak: Tomasz Proszkiewicz, Dalibor Rzimski, Jarosław Dołęga. Sobecki zna jednak dobrze możliwości zawodników TKH. Z Rzimskim przez rok grał i trenował w Tychach, a nawyki Proszkiewicza i Dołęgi poznał w czasie zgrupowań kadry.

Tyszanie zagrają jutro najsilniejszym składzie. W ciągu tygodnia z przeziębieniem zmagał się Andrzej Gretka, ale w niedzielę powinien być już w pełni zdrowy. W zespole TKH oprócz Wawrzkiewicza prawdopodobnie zabraknie też Pavla Rajnohy, który naciągnął ścięgno Achillesa. GKS rozpocznie mecz w takim samym zestawieniu jak w spotkaniach przeciwko KH Sanok. - Potem być może coś zamieszamy w poszczególnych formacjach - kończy Matczak. W drugiej półfinałowej parze rywalizują Unia Oświęcim i Cracovia Kraków.

Jak było w sezonie zasadniczym?

I runda: GKS Tychy - TKH Toruń 4:0

II runda: TKH Toruń - GKS Tychy 5:1

III runda: GKS Tychy - TKH Toruń 3:3

IV runda: TKH Toruń - GKS Tychy 6:2

V runda: GKS Tychy - TKH Toruń 0:3

Terminarz półfinału

27 luty (niedziela) - mecz w Tychach

1 marca (wtorek) - mecz w Toruniu

4 marca (piątek) - mecz w Tychach.

Kolejne mecze (jeżeli rywalizacja nie zakończy się po trzech spotkaniach)

6 marca (niedziela) - mecz w Toruniu

8 marca (wtorek) - mecz w Tychach

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.