Działacze Polskiej Ligi Koszykówki chcą, aby w przyszłym sezonie w ekstraklasie grały tylko bogate kluby, bez długów. Miejsce w elitarnym gronie będzie można kupić. W trwającym sezonie "dzika karta" kosztowała 500 tys. zł. Klub, który chciał ją wykupić, musiał też dysponować minimum 2 mln zł budżetu. Działacze Alby/Elcho Chorzów, która od kilku lat bezskutecznie walczy o awans do ekstraklasy, twierdzą, że klubu nie stać na taki wydatek.
Marcin Salamonik: Liga zawodowa ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Mało który zespół będzie stać na udział w tych rozgrywkach. Jeśli nikt nie będzie spadał z ligi, to drużyny zajmujące ostatnie miejsca już na kilka kolejek przed końcem rozgrywek będą walczyły o pietruszkę. Mecze tych zespołów nie będą nikogo interesować. Plusy? Dzięki lidze zawodowej czołowe kluby będą jeszcze silniejsze, łatwiej będzie też o sukcesy w rozgrywkach międzynarodowych.
Albie Chorzów pozostanie walka o mistrzostwo I ligi.
- W tym sezonie po raz ostatni będziemy mieli możliwość awansu do ekstraklasy, nie płacąc za "dziką kartę". Na razie jesteśmy na szóstym miejscu. Wszystko rozstrzygnie się w play-offach, na pewno stać nas na sprawienie niespodzianki. Mimo zapowiadanych zmian nikt z działaczy nie stoi nad nami, nie krzyczy, że teraz albo nigdy.
- Do ekstraklasy nie będziemy mogli awansować, ale dzięki dobrej grze w I lidze być może zostanę zauważony przez trenerów ekstraklasy. Z powodu formuły open [kluby mogą zatrudniać dowolną liczbę obcokrajowców, z tym że maksimum dwóch Amerykanów - przyp. red.] Polakom bardzo ciężko dostać się do ekstraklasy. Kiedy zostanie utworzona zamknięta liga, będzie jeszcze trudniej. Jednak łatwo się nie poddam. Chcę spełnić moje marzenia - grać w ekstraklasie i reprezentacji Polski.
Marcin Salamonik
ur. 13.02.1983
Pozycja: center
Wzrost: 202 cm
Kluby: Górnik Wałbrzych, Alba/Elcho Chorzów