Przed meczem SPR Lublin - AZS Politechnika Koszalińska

Szczypiornistki SPR podejmują dzisiaj akademiczki z Koszalina. Zespół gości wystąpi najprawdopodobniej zdziesiątkowany przez grypę

W ostatnich dniach z obozu akademiczek docierały informacje, że wiele zawodniczek, w tym czołowych, choruje i ma wysoką gorączkę. Pod dużym znakiem zapytania był udział w dzisiejszym meczu kołowej Małgorzaty Jędrzejczak i rozgrywających Katarzyny Jeż i Aleksandry Kobyłeckiej, a niedawno skończyły chorować skrzydłowe Anna Tałaj i Joanna Chmiel oraz bramkarka Iwona Pabich. Pojawiły się nawet wątpliwości, czy zespół będzie w stanie przyjechać na mecz do Lublina. Klub z Koszalina ostatecznie nie wystąpił o przełożenie spotkania, ale trzeba się liczyć z tym, że nasze zawodniczki będą miały dzisiaj do czynienia z osłabioną drużyną rywalek.

Zespół AZS w tym sezonie debiutuje w ekstraklasie. W dotychczasowych rozgrywkach zaprezentował dwa zupełnie różne oblicza. Akademiczki miały fatalną pierwszą rundę, w której odniosły tylko jedno zwycięstwo (z Gościbią Sułkowice), a pozostałe mecze przegrały. Po zaangażowaniu kolejnych klasowych zawodniczek - Małgorzaty Jędrzejczak i Katarzyny Jeż - w rundzie rewanżowej beniaminek zanotował efektowną serię zwycięstw przerwaną dopiero przed tygodniem przez Zagłębie Lubin. W rezultacie AZS jest obecnie na dziewiątym miejscu w tabeli, mając 13 punktów - tyle samo co dziesiąta Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Na awans play-off nie ma co liczyć, bo do ósmego miejsca traci sześć punktów, ale ma wszelkie szanse na utrzymanie się w ekstraklasie.

Obecnie drużyna z Koszalina ma zresztą w składzie dużo doświadczonych zawodniczek należących od lat do czołowych w lidze. Oprócz Jędrzejczak i Jeż są jeszcze Iwona Pabich, Sylwia Pociecha i Joanna Dworaczyk.

W pierwszej rundzie SPR wygrało w Koszalinie 27:18, ale pomimo wysokiego końcowego wyniku lublinianki sporo musiały się w tym meczu namęczyć. - Zwłaszcza w pierwszej połowie zagraliśmy wtedy fatalnie - wspomina trener SPR Edward Jankowski. - Teraz też, niezależnie od ich osłabienia, nie spodziewajmy się, że będzie łatwo. Na pewno AZS będzie walczył do końca, bo zależy mu na każdym punkcie - dodaje lubelski szkoleniowiec. W tej rundzie zespół dzisiejszych gości już pokazał, że może podjąć walkę z ekipami z czołówki. Świadczą o tym remis z Vitaralem Jelfą Jelenia Góra i minimalna porażka ze Startem Elbląg.

SPR także będzie dziś osłabiony. Zabraknie Magdaleny Chemicz, która w poprzedniej kolejce doznała kontuzji w Elblągu i odczuwa silne bóle kręgosłupa. Znakomita bramkarka poddawana jest zabiegom, ale o grze z AZS nie ma mowy. - Nie trzeba mówić, ile znaczy obecność Madzi w bramce. Liczę jednak, że dobrze ją zastąpi Jola Pierzchała, która już od pewnego czasu prezentuje wysoką formę - mówi trener Jankowski.

Początek meczu w lubelskiej hali MOSiR dzisiaj o godzinie 18.30.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.